Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Runda dla Łańcuta

TOMASZ RYZNER
Kibice w Łańcucie maja powody do optymizmy. Sokół obrał kierunke na pierwszą lige.
Kibice w Łańcucie maja powody do optymizmy. Sokół obrał kierunke na pierwszą lige.
Koszykarze drugiej ligi zakończyli w weekend pierwszą rundę fazy zasadniczej. Wyniki naszych ekip zasługują na wysokie noty. Po czternastu kolejkach podkarpackie drużyny zajmuja odpowiednio pierwsze, drugie i dziesiąte miejsce

Najlepsze humory panują oczywiście u lidera - w obozie Bafry Sokoła. Łańcucianie w pierwszych meczach nie byli przekonujący, ale od początku prawie wszystko wygrywali. Ostatnie tygodnie to już popis Misia i spółki. Drużyna pewnie księgowała punkty z trudnymi rywalami i ma już dwa oczka przewagi nad wiceliderem.
- Nie ma co kryć, jest dobrze - mówi Dariusz Kaszowski, coach Sokoła. - Przegraliśmy tylko dwa razy, co brałem pod uwagę. Znicz pokonał nas zasłużenie, ale boli mnie porażka z Zagłębiem Sosnowiec. Przed czwartą kwarta mieliśmy piętnaście punktów przewagi ale padliśmy. Ta wpadka nauczyła jednak zawodników dużo.
Siła Sokoła to obrona. Dryżyna traciła średnio 69,5 punktów na mecz, najmniej w lidze. - Rzeczywiście do defensywy nie mam uwag, ale atak wymaga szlifowania. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Piotrek Miś coraz lepiej czuje się w nowej drużynie. Cieszy też, ze na ławce mam ludzi, którzy zawsze coś wnoszą do gry. Sami zawodnicy przyznają też, że gra im się pewniej, spokojniej. Zespól nie panikuje trudnych chwilach, gra swoje. Trudno mówić, kto jest najlepszy, ale wiadomo, że dużo zależy od "trzymającego deskę" Misia, równo grającego Michała Barana - dodał Kaszowski.
Istotne jest i to, że w Sokole nic się nie zmienia w kwestiach organizacyjnych; klub płaci jak mało kto - czyli wszystko na czas. Do końca sezonu daleko, ale wygląda, że jeśli zespół uniknie kontuzji, za rok kibice z Łańcuta w nowej hali będą już oglądać mecze pierwszoligowe

Lepsi niż byli, ale…

Znicz wygrał dotąd dziesięć razy, co daje mu drugą pozycje. Jarosławianie mają tyle samo punktów (24) ile Big Star Tychy. - Miejsce w tabeli cieszy, ale z grą różnie bywało - stwierdza Stanisław Gierczak, trener Znicza. - Mamy zespół lepszy niż rok temu, ale nie jest to drużyna do końca dojrzała. Potrzeba czasu, by gracze nabrali większej odwagi i skuteczności. Cztery porażki to niby niewiele, ale szkoda meczu z Lafarge i z Dąbrowa Górniczą, gdzie graliśmy najgorzej. Dla odmiany ogranie Sokoła dało mnóstwo satysfakcji.
Kłopot Znicza polega na tym, że paru zawodników zawodzi, a większość przechodzi wachania formy. - Nie wiadomo, kto będzie miał akurat dobry dzień. Ostatnio forme złapał Sebastian Kamiński, odblokował się Daniel Belczyk, ale żeby nie było za dobrze tego drugiego dopadł uraz Achillesa - mówi Gierczak.
Nie są sobą Jacek Wojtanowicz i Marcin Zalewski, rok temu główne postaci ekipy. W tej sytuacji pojawiły się głosy, że Znicz szuka nowych twarzy. - Rozglądam się za zawodnikami, ale ewentualne transfery nastąpia w styczniu i tylko wtedy, gdy znajdziemy na to środki. Na razie ciągle liczę, ze warto pracować z każdym zawodnikiem i nikogo nie skreślam.
W Jarosławiu nie mówi się tak głośno o awansie jak w Łańcucie, ale…- Nie interesuje mnie gra o nic, też mamy ambicje. Skład nie jest na pewno najlepszy w lidze, ale chcemy coś osiągnąć. Jak dobrze pójdzie to zagramy i główną pulę.
Pracy przed Gierczakiem wiele, ale jak i w Łańcucie odbywa się ona w normalnych warunkach. - Prezes Śliwiński jest wymagający, ale jednocześnie to człowiek rzetelny i zaagażowany w sprawy sekcji. Płace trafiaja do zawodników na bieżąco a organizacja klubu wygląda tak jak trzeba - dodał trener Znicza.

Złapali wiatr…

To że Polonia nie będzie rządzić w lidze było jasne od początku. Drużyna zebrała się za pięć dwunasta, do tego w składzie pozostało tylko dwóch graczy pierwszej piątki (Puchalski, Płocica) z poprzedniego sezonu. Polonia wygrała tylko sześć razy. Jest dziesiąta, a od ósemki dzielą ją dwa punkty. - Mamy nowy zespól i to było widaćw grze - mówi Paweł Trojnar, trener "Niedźwiadków". - Braki w zgraniu sprawiały, ze największe problemy są z zespołową obroną i atakiem pozycyjnym. Czkawką odbiia się też to, że nowi doszli do nas późno, do tego nie od razu mogliśmy korzystać z hali.
Mimo wszystko pierwsza piątka nie wygląda źle. Nowi: Sówka i Oczkowicz to w miare solidni gracze, Puchalskiego w tej lidze nikt raczej nie może zatrzymać a Płocica to też gracz z wyższej półki. Brak rezerw sprawił jednak, ze przemyślanie kilka razy niepotrzebnie przegrali - Stało się tak w meczu z Mickiewiczem u siebie, Startem i Zniczem. Z drugiej strony "wyrwaliśmy" mecz w Radomiu.
Słabościa Polonii są ciągle sprawy organizacyjne. Ostania pensje gracze otrzymali za wrzesień. Mimo to, w ostatnich dniach złapali wiatr żagle. Postawili się Sokołowi na jego terenie, a kilka dni temu ograli wysoko notowany Big Star. - Czas pracuje na naszą korzyść. Do składu wróci Maciek Szkółka, po kontuzji zaczął trenować Daniel Niemiec. W drugiej rundzie celujemy w ósemkę - ocenił Trojnar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24