Ryszard Podkulski usunie usterki z podarowanego miastu przedszkola

Zapomnieli zapytać fundatora

Zapomnieli zapytać fundatora

Informacje o usterkach w przedszkolu przy ul. Krajobrazowej władze miasta przekazały radnym podczas ubiegłotygodniowej sesji. Na wniosek prezydenta radni przekazali na ich usunięcie 200 tys. zł. Jak zapewniali urzędnicy, wydatek był konieczny, ponieważ umowa darowizny, jaką miasto podpisało z R. Podkulskim nie zobowiązywała go do naprawy budynku. Jak się później okazało, pieniędzy z budżetu miasta nie trzeba wydawać. Urzędnicy o tym nie wiedzieli, ponieważ nie zapytali o to biznesmena, który podarował im budynek. R. Podkulski o usterkach dowiedział się od dziennikarza Nowin i od razu obiecał, że usunie je na własny koszt.

- Urzędnicy wskazują w piśmie konkretne usterki i proszą o pomoc w ich likwidacji. Tak jak obiecywaliśmy, wykonamy prace we własnym zakresie, ponieważ budynek, który podarowaliśmy miastu jest jeszcze na gwarancji. Zrobilibyśmy to już wcześniej, ale nikt nie poinformował nas o problemach. Dowiedzieliśmy się o nich od pana - mówi Andrzej Grun ze Star Europy.

Jak ustaliliśmy, koszt usunięcia prac będzie jednak znacznie mniejszy, niż 200 tys. zł, jakie za pośrednictwem Rady Miasta przeznaczyły na ten cel władze Rzeszowa.

- Nie wiem, skąd urzędnicy wzięli taką kwotę. To kompletne nieporozumienie. Nasza ekipa wyceniła prace na kwotę nieporównywalnie niższą. Może komuś po prostu znowu zależało, żeby zrobić z pana Podkulskiego chłopca do bicia? - zastanawia się A. Grun.

Co na to miasto? Wczoraj od rana kilkakrotnie próbowaliśmy się skontaktować z Markiem Ustrobińskim, wiceprezydentem Rzeszowa odpowiedzialnym za inwestycje. Nie udało nam się ani na komórkę, ani na telefon stacjonarny. Dzisiaj spróbujemy ponownie.