Rząd nam daje i… zabiera

Po podwyżce akcyzy na paliwo, podrożeją ceny ubezpieczeń komunikacyjnych. Zbigniew Religa zapowiada podniesienie składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Na wniosek rządu, Sejm obniżył od lipca składkę rentową o trzy procent. W efekcie zarobimy więcej - średnio o kilkadziesiąt złotych.

- Obniżenie składki rentowej to krok we dobrym kierunku. Właściwie mały kroczek, bo koszty pracy są ogromne. Aby zapłacić pracownikowi dwa tysiące "na rękę", muszę wydać prawie cztery tysiące - mówi Witold Wańczyk, prezes firmy Integral Rzeszów.

210 złotych dla wojewody

W Urzędzie Wojewódzkim podwyżkę dostanie 600 osób. Najwięcej, bo 210 zł zyska wojewoda Ewa Draus. Ma pensję 7032 (brutto).

- Pracownicy czekają na lipcową wypłatę i nikt już teraz nie pyta, ile zarobi więcej. "Podwyżka" będzie niewielka, średnia płaca brutto wynosi w urzędzie 2,1 tys. zł brutto - mówi Krzysztof Rokosz, rzecznik wojewody.

Pozorna podwyżka

Wzrost płac będzie niewielki, a rząd szybko odbierze nam te dodatkowe pieniądze. Po wzroście akcyzy na benzynę czekają nas kolejne podwyżki. Od 1 października wejdzie w życie tzw. podatek Religi, czyli ustawa, która zobowiązuje sprawców wypadków drogowych do finansowania leczenia ofiar. Koszty pokryją ubezpieczyciele ze składek OC.

W efekcie kierowcy zapłacą za polisy o kilkanaście procent więcej. Minister Zbigniew Religa chce także, aby wzrosła składka na ubezpieczenie zdrowotne, która obecnie wynosi dziewięć procent płacy brutto.

Pieniądze wrócą do budżetu

Podwyżki są niewielkie, więc raczej przeznaczymy ją na konsumpcję. Ponieważ od pewnego czasu drożeje żywność, zwłaszcza owoce i mięso, więc w postaci większego podatku VAT trafi do Skarbu Państwa.

- Obniżka składki rentowej ma charakter czysto propagandowy. Rząd daje jedną ręką podwyżkę, a drugą, niestety odbiera - powiedział Nowinom Andrzej Sadowski, ekonomista, ekspert Centrum im. Adama Smitha w Warszawie.