Rzeszów > Copernicus boi się przetargu

Przedstawiciele Copernicusa i firmy Cushman rozmawiali wczoraj z władzami miasta. Aby mogło dojść do rozpoczęcia budowy, Copernicusowi brakuje działki miejskiej (ok. 1 ha) położonej w centrum terenu. Prezydent chce wystawić działkę na przetarg. To jednak oznacza, że każdy będzie mógł starać się o jej zakup.

Zadecyduje cena. Właśnie tego obawia się inwestor, dlatego opóźnia ogłoszenie przetargu i składa skargi do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

- My tylko dbamy o swoje interesy. Nie chcemy stracić inwestycji, do której przygotowujemy się od kilku lat - mówi Tomasz Danecki z Cushman & Wakefield.

A tak by się stało, gdyby teren kupił ktoś inny.

- Przecież oficjalnie wiadomo, że działką zainteresowany jest Ryszard Podkulski - mówi Radosław Solan, wicedyrektor Copernicusa.

Obydwaj zaproponowali wczoraj prezydentowi, aby zamiast przetargu miasto zgodziło się na zamianę gruntów. Za działkę miejską Copernicus oddałby z dopłatą teren, na którym obecnie jest droga wzdłuż torów kolejowych.

- Miastu zależy na szybkim zagospodarowaniu tego terenu, ale żaden z inwestorów starających się o działkę nie może być w żaden sposób forowany - mówi Marcin Stopa, rzecznik prezydenta.

Jeżeli działkę kupiłby ktoś inny niż Copernicus, to według miejscowego planu mógłby tu wybudować tylko centrum handlowe. Działka miejska jest jednak zbyt mała. No, chyba, że radni zmienią plan. Wtedy jednak miasto musi liczyć się z tym, że Copernicus wytoczy mu proces o odszkodowanie.

- Nie wykluczamy takiej możliwości. To będzie jednak ostateczność - mówi Danecki.