Rzeszów pożycza na inwestycje, ale kontroluje zadłużenie

Z pożyczek w EBI korzystają już praktycznie wszystkie duże polskie miasta. Instytucja pożycza pieniądze na bardzo atrakcyjnych warunkach. Po długotrwałych negocjacjach urzędnicy z Rzeszowa ustalili, że do 2014 miasto ma do dyspozycji aż 300 mln zł.

- Nie oznacza to oczywiście, że pożyczymy aż tyle. Na razie bierzemy 50 mln zł na tegoroczne inwestycje. Z reszty będziemy korzystać przez kolejne lata. To nie zrodzi jednak dodatkowego zadłużenia, ponieważ pożyczki w takiej kwocie, ale z innych źródeł były już wcześniej zaplanowane w wieloletniej prognozie finansowej miasta - tłumaczy Janina Wilk, szefowa wydziału budżetowego Urzędu Miasta.

Prezydent Tadeusz Ferenc przekonuje, że kondycja finansowa miasta jest bardzo dobra.

- Na dzisiaj mamy wyższe zadłużenie niż kilka lat temu, ale i budżet jest proporcjonalnie większy. Np. w 2003 roku wynosił 300 mln zł. Dzisiaj to już 900 mln zł. Dług miasta to w tej chwili tylko 34 proc., a bez obaw może sięgać nawet 60 proc. Do tej granicy nam daleko, wszelkie instytucje kontrolne bardzo dobrze oceniają naszą kondycje finansowa - tłumaczy prezydent.

Ranking zadłużenia osiemnastu największych miast w Polsce przygotował właśnie samorządowy miesięcznik "Wspólnota". Z długiem na poziomie 38,39 proc. Rzeszów zajmuje w nim dopiero trzynaste miejsce. Najwięcej, aż 64,78 proc. zadłużenie wynosi w Toruniu. We Wrocławiu sięgnął on już 60,71 proc., a w Krakowie aż 59,20 proc. Najmniej zadłużone miasta to Kielce (27,29 proc.) i Katowice (22,23 proc.).