Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszów utknął w korku. Kierowcy są wściekli na drogowców [ZDJĘCIA]

Bartosz Gubernat
Tak wyglądała ul. Hetmańska w Rzeszowie w środę po południu.
Tak wyglądała ul. Hetmańska w Rzeszowie w środę po południu. Krzysztof Kapica
Kierowcy mają pretensje do drogowców za lekceważące podejście do remontów głównych ulic.

- Po mieście jeździ się bardzo źle. Najgorzej jest w rejonie stadionu, gdzie roboty drogowe trwają od strony al. Powstańców Warszawy i przy ul. Hetmańskiej. W godzinach szczytu zdarza się, że od Tesco pod restaurację McDonald's jedzie się 20 minut. W ubiegły piątek z al. Witosa na ul. Lwowską jechałem 35 minut. Tak dłużej się nie da - ocenia Grzegorz, czytelnik Nowin.

Rzeszowscy kierowcy w korkach tkwią od lipca. Powód? Przebudowa kilkunastu ruchliwych skrzyżowań w ciągu miejskiego odcinka drogi krajowej nr 4. Na zlecenie miasta prowadzi ją hiszpańska firma Acisa, która dobudowując dodatkowe pasy ruchu ma ułatwić przejazd przede wszystkim autobusom komunikacji miejskiej.

Ponieważ Hiszpanie nie są firmą budowlaną, do robót drogowych najmują mniejszych podwykonawców. Efekt jest taki, że niewielkie firmy nie radzą sobie z szybkim prowadzeniem robót i niepotrzebnie przeciągają prace.

Przykład? Na skrzyżowaniu al. Witosa z ul. Wiktora i Wyspiańskiego dobudowa jednego pasa ruchu trwa już trzeci miesiąc.

- Robotnicy raz są, raz ich nie ma. Najpierw przez wiele dni stał tu wykop, w którym niewiele się działo. Potem zbudowano w nim pas ruchu, który następnie przez kolejne tygodnie stał zagrodzony pachołkami. To jest jakaś komedia - ocenia inny czytelnik Nowin.

Piotr Magdoń, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie przyznaje, że miasto z postępu prac nie jest zadowolone. - Terminy są poprzekraczane, a mimo tego zaangażowanie w prace jest kiepskie. Dlatego bez przerwy upominamy te firmy, na budowach jesteśmy niemal codziennie. Niestety niewiele więcej możemy w tej sprawie zrobić - mówi dyrektor Magdoń.

Wyjaśnia, że zerwanie umowy z wykonawcą nie poprawiłoby sytuacji. - Musielibyśmy od nowa rozpisać przetarg, a do czasu jego rozstrzygnięcia skrzyżowania stałyby rozgrzebane. Jest nam przykro, bo przecież widzimy co się dzieje na ulicach. Proszę mi wierzyć, że nikt z nas nie patrzy na to obojętnie i robimy wszystko, aby poprawić sytuację - zarzeka się dyrektor Magdoń.
W ratuszowych kuluarach mówi się jednak, że winę za utrudnienia tylko częściowo ponoszą drogowcy. Zdaniem Roberta Kultysa, radnego PiS to prezydent i jego służby źle zaplanowały prace, kumulując wykopy na wielu skrzyżowaniach jednocześnie.

Inna osoba znająca kulisy pracy w urzędzie miasta dodaje: Tu nie ma przypadku. Jak mawia prezydent, robota musi się robić, niech ludzie przed wyborami widzą, że w mieście dużo się dzieje. Krzyżówki będą gotowe przed wyścigiem o fotel prezydenta i wtedy będzie się można nimi pochwalić - ocenia urzędnik.

Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta kwituje tę wypowiedź słowem "bzdura". - Program transportowy realizujemy od kilku lat i każdy jego element był dokładnie zaplanowany. Gdybyśmy czekali z pracami na wybory, przez poprzednie 4 lata nie robilibyśmy niczego - odpowiada. - Poza tym utrudnienia w ruchu nie są tak uciążliwe, jak mówią radni opozycji. Też jeżdżę po mieście i widzę, co się dzieje - ucina rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24