Rzeszowianki podejmują Widzew Łódź

Widzew to beniaminek ekstraklasy, wygrał 6 z 11 meczów i zajmuje 8 pozycję. Łodzianki zagrają w Rzeszowie dzień po meczu ligowym z Wisłą w Krakowie.
Widzewem dowodzi znany m. in. z pracy w Zniczu Jarosław Miodrag Gajić, który w poprzednim sezonie wygrał I ligę z pabianicką drużyną. Wskutek braku odpowiedniej hali zespół ten nie gra w elicie, ale za serbskim trenerem do Widzewa poszły dwie silny skrzydłowe: Olga Żytomirska i Anna Tondel. Widzew nie ma składzie zagranicznych zawodniczek. Najbardziej znaną jest Agnieszka Jaroszewicz, dobiegająca 40-ki legenda łódzkiego i pabianickiego basketu. W Rzeszowie nie wystąpi z powodu kontuzji.
W AZS-ie pod znakiem zapytania stoi gra Pauliny Miszczuk (kontuzja). Widzew zagra dzień po dniu, ale w AZS-ie nie napalają się na sprawienie niespodzianki.

- Nic na siłę, mecz potraktujemy treningowo, nie mamy zamiaru ryzykować kontuzji - mówi coach "akademiczek". - Zresztą formuła pucharu nie jest sensowna. Wygrywamy z Widzewem i trafiamy na Lidera Pruszków z Murzynkami w składzie. Dla obu ekip taki mecz byłby średnią przyjemnością. Różnica poziomów byłaby za duża, by ktoś wyniósł coś z takiej konfrontacji. Uważam, że w pucharze powinny walczyć drużyny tylko w krajowych składach.

Mecz o 18.