Rzeszowski skatepark pod kopułą. Kosztowała 730 tys. zł

- Dach został nadmuchany w niedzielę. Z daleka wygląda bardzo ciekawie, ale dopiero po wejściu do środka robi niesamowite wrażenie. Chcemy go uruchomić na przełomie lutego i marca - mówi Marcin Deręgowski, radny PO, który pomaga młodzieży w rozbudowie rzeszowskiego extreme parku.

Budowa zadaszenia skateparku to ostatnia inwestycja, którą miasto realizowało w ramach ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego. Kosztowała 730 tys. zł i miała się zakończyć w listopadzie 2014 roku. Wykonawca musiał jednak wykonać sporo dodatkowych prac, na czele z wykopami potrzebnymi do instalacji systemu ogrzewania, który pozwoli zimą utrzymać wewnątrz ok. plus 10 stopni Celsjusza. Dopiero po ich zakończeniu mógł rozciągnąć i napompować zadaszenie. Chociaż jest ono już gotowe, młodzież skorzysta z toru dopiero za ok. cztery tygodnie.

- Oświetlenie jest już zamontowane, ale trzeba jeszcze zrobić porządek wokół skateparku i uruchomić nagrzewnice - tłumaczy radny Deręgowski.

Zadaszonym torem będzie zarządzał Rzeszowski Ośrodek Sportu i Rekreacji. To jego pracownicy będą otwierać i zamykać tor dla gości oraz konserwować sprzęt. - Godziny nie zostały jeszcze ustalone, ale z pewnością dostęp będzie późnym wieczorem i nocą ograniczony. Wstęp będzie oczywiście bezpłatny - mówi Marcin Deręgowski.

Pod namiot będzie można wejść główną śluzą od strony hali widowiskowo-sportowej. Dwie mniejsze, na bocznych ścianach zadaszenia będą pełniły funkcję awaryjną. W urzędzie miasta zapowiadają, że za opóźnienia w budowie wykonawca zapłaci karę.