Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszowski Zespół Szkół Muzycznych nr 2 to kuźnia talentów

Agnieszka I. Skowron
Uczniowie od początku nauki gry na fortepianie nastawieni są na sukcesy, sami wyszukują konkursy i pilnują startów w nich.
Uczniowie od początku nauki gry na fortepianie nastawieni są na sukcesy, sami wyszukują konkursy i pilnują startów w nich. Krystyna Baranowska
Przepisem na sukces jest szczypta uśmiechu losu, spora doza talentu i duży kawał ciężkiej pracy. Wiedzą o tym doskonale młodzi pianiści z Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 w Rzeszowie.

Zgorzelec/Görlitz, połowa stycznia 2012 r., Na scenę międzynarodowego konkursu pianistycznego wychodzą niepozorni młodzi ludzie. Zdobywają momentalnie serca jury i publiczności.

- Rzeszów mnie zachwyca. Tak stwierdził jeden z niemieckich jurorów po ostatnim konkursie pianistycznym. Można powiedzieć, że zdeklasowaliśmy konkurencję - mówi Dorota Makowiecka, kierownik sekcji fortepianu z Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 w Rzeszowie, której uczennica (Sabina Bury) święciła triumfy podczas wspomnianego konkursu.

- Nasi uczniowie od początku nauki gry na fortepianie nastawieni są na sukcesy, sami wyszukują konkursy i pilnują startów w nich. Nie jest to dla nich łatwe zadanie, ponieważ muszą pogodzić naukę podstawowych przedmiotów z nauką gry na instrumencie.

Sukcesy od najmłodszych lat

Dwie uśmiechnięte dziewczynki mimo młodego wieku mają już spore doświadczenie koncertowe i konkursowe.

- Fajnie było zagrać w tak wielkim pomieszczeniu i usłyszeć tak duże brawa - twierdzą zgodnie Klaudia Łagodzic, uczennica 3 klasy Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia ZSM nr 2 w Rzeszowie, i Maja Kaszyca, uczennica 4 klasy Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Łańcucie, które zajęły w konkursie pierwsze miejsca w swoich grupach wiekowych.

Wielkiej tremy nie odczuwały, mimo iż do konkursu przystąpiło stu uczestników. Pytane o przeszłość i początki przygody z fortepianem, zapewniały że chęć grania poczuły same i nakłoniły rodziców, żeby zapisali je do szkoły muzycznej. Przyszłość zaś zwiążą zdecydowanie z muzyką i skierują swoje kroki na muzyczne akademie.

Warto posłuchać rodziców

Inaczej rzecz się miała z innym laureatem konkursu, także zdobywcą I miejsca w swojej grupie wiekowej. Krzysztof Zwoliński, uczeń 6 klasy Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia ZSM nr 2 w Rzeszowie, zdradził nam, że pomysłem gry na fortepianie zarazili go rodzice.

- W którymś momencie w końcu sam zauważyłem, że muzyka sprawia mi dużo radości. Chociaż kosztuje też dużo pracy i wysiłku.

Zdobywa nagrody, grając muzykę poważną, jednak jego marzenia sięgają w nieco inne obszary.

- Myślę o założeniu zespołu jazzowego. Nie mam jednego ulubionego twórcy jazzowego. Na pewno na wyróżnienie zasługują Carlos Santana i Andy Summers, mimo że to gitarzyści.

Pytany, czy odczuwa adrenalinę, stwierdził, że działa ona na niego w dużej mierze motywująco.

Nie dać się zwątpieniu

- Recepta na odnoszenie sukcesów? Trzeba bardzo dużo i cierpliwie pracować, nie poddawać się, nawet gdy coś nie wychodzi. A szczęście jest zawsze przydatne na konkursach - mówi Sabina Bury, uczennica ZSM nr 2 w Rzeszowie.

- Momenty zwątpienia na pewno przychodzą, jednak trzeba się zawsze przezwyciężać. Pamiętam jeden poważny moment zwątpienia, a gram już od 12 lat. Chciałam wypisać się ze szkoły muzycznej, jednak dzięki pomocy rodziców wytrwałam do teraz i już wiem, że nie zostawię muzyki. Po maturze, która już w tym roku mnie czeka, chcę pójść na akademię muzyczną. Dlatego to bardzo stresujący rok dla mnie: gra na fortepianie, matura i duża konkurencja w popularnych muzycznych szkołach wyższych (ok. 10 osób na jedno miejsce).

Za pan brat z tremą

- Na początkowym etapie nauki bardzo ważną rolę odrywa nauczyciel gry na instrumencie. Jego zadaniem jest wprowadzić ucznia w świat muzyki i spowodować, że stanie się ona przyjemnością - mówi Alicja Staszczyszyn, nauczycielka fortepianiu w ZSM nr 2 w Rzeszowie, odpowiedzialna za sukcesy młodych pianistów w Zgorzelcu (Klaudii Łagodzic, Mai Kaszycy i Krzysztofa Zwolińskiego).

- Ważną kwestią są częste występy, oswojenie się ze sceną od najmłodszych lat. Im ich więcej, tym mniejsze kłopoty z tremą.

- Z tremą bywa różnie. Towarzyszy tak naprawdę zawsze. Nie da się jej kompletnie zniwelować, jednak na ogół jest ona motywująca. Im więcej występuję, tym mniejsza trema. Kiedy gra się po raz pierwszy wybrany utwór przed publicznością, to wiadomo , że zawsze wyjdzie gorzej. Kiedy utwór jest ograny, trema jest mniejsza i dopiero wtedy można dać więcej od siebie - mówi na zakończenie Sabina Bury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24