Salmonella w Szkole Podstawowej nr 1 w Leżajsku. Sanepid ustala źródło zakażenia, więcej będzie wiadomo w przyszłym tygodniu

Pierwsze objawy zatrucia pokarmowego zanotowano w zeszłym tygodniu, na przełomie wtorku i środy. Sanepid w Leżajsku po badaniach stwierdził, że jest to zakażenie salmonellą. Dyrekcja szkoły powiadomiła o tym fakcie rodziców i zamknęła na podstawie decyzji Sanepidu stołówkę. Odwołano też zabawę andrzejkową, która miała odbyć się w środę.

Sanepid przeprowadził w szkole szereg kontroli, ale jak informuje Beata Wójtowicz, dyrektor SP1 w Leżajsku nie stwierdził uchybień. Zalecono dezynfekcję, m.in. pomieszczeń, w których przebywają młodsze dzieci, gdyż zachorowania stwierdzono w tej grupie wiekowej. Dezynfekcję przeprowadzono podczas ostatniego weekendu. Odkażono sanitariaty, WC, kuchnię, szafki w szatni.
Druga dezynfekcja została przeprowadzona we wtorek w tym tygodniu.

Obecnie dzieci są badane na szeroką skalę.

Sanepid zbadał wodę, ale badania dały wynik negatywny. Nie jest to więc źródło zakażenia. Inspekcja sanitarna dąży do jego wykrycia.

Również szkoła stara się ustalać fakty. Nie ma na to dowodów, że zakażenie rozprzestrzeniło się ze szkolnej stołówki, w której na 187 uczniów stołuje się 150 dzieci. Jest to jedna z branych pod uwagę hipotez.

– Jesteśmy cały czas w kontakcie z dyrekcją Sanepidu w Leżajsku – podkreśla pani dyrektor. – Jak również z burmistrzem, jako organem prowadzącym.

Szkoła jest również w kontakcie z rodzicami, których dzieci są hospitalizowane z powodu salmonelli. Wychowawcy zostali zobowiązani do przeprowadzenia z uczniami rozmów dotyczących konieczności zachowania reżimu sanitarnego.

Na szczęście, jak informuje Janusz Nowak, z-ca państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Leżajsku, obecnie tylko jedno dziecko jest hospitalizowane, ale liczba zakażonych wzrasta. W czwartek było to 32 uczniów. Szkoła informuje rodziców o liczbuie zakażonych.

– Trwa dochodzenie epidemiologiczne – informuje inspektor sanitarny. – Mamy już potwierdzony czynnik chorobotwórczy, ale nie ma ustalonego źródła. Dlatego jestem daleki od jego określenia. Woda jest wykluczona, ale trwają badania różnych próbek żywności. Wykonywane są też wymazy u personelu.

Jak tłumaczy nasz rozmówca uwaga służb sanitarnych jest zwrócona w stronę szkolnej stołówki, gdyż siłą rzeczy jest to najbardziej prawdopodobne źródło zakażenia tak dużej liczby uczniów. Nie wiadomo jednak, czy „winny” jest wyprodukowany w niej posiłek, czy też produkt spożywczy, który do tej stołówki trafił.

Prawdopodobnie służby sanitarne będą mogły w tej sprawie udzielić więcej informacji w najbliższy poniedziałek lub wtorek.

• Zakażenia pałeczkami Salmonella najczęściej przebiegają jako ostre zapalenie żołądka i jelit, czyli ostra biegunka, której nie da się łatwo odróżnić na podstawie samych objawów od innych biegunek bakteryjnych. Niekiedy gwałtowne odwodnienie organizmu może prowadzić do ostrej niewydolności krążenia, a w skrajnych przypadkach nawet zgonu. Zatrucia salmonellozą są szczególnie niebezpieczne dla niemowląt, małych dzieci, osób w podeszłym wieku lub z obniżoną odpornością, ponieważ może dojść do zakażeń układowych, po przedostaniu się pałeczek Salmonelli przez barierę jelitową do krwi.

• Najczęstszym źródłem zakażenia pałeczkami Salmonella są produkty spożywcze pochodzenia zwierzęcego, najczęściej jaja, drób, niedogotowane lub niedosmażone mięso, nabiał oraz świeża żywność zanieczyszczona odchodami zwierząt. Do zakażenia dochodzi również poprzez zanieczyszczony bądź skażony sprzęt oraz nieprzestrzeganie zasad higieny, zarówno przed kontaktem z żywnością jak i podczas jej przygotowywania.