Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanoccy hokeiśći chcą przybić pieczęć na finale

Waldemar Mazgaj
Tomek Sowa
- Mamy dwa mecze u siebie i musimy jeden z nich wygrać - mówi Josef Vitek, napastnik Ciarko PBS Banku. Sanoczanie w play-off do czterech wygranych prowadzą 3:0 i na swoim lodowisku chcą przybić pieczęć.

Drużyna Mikołajów

Drużyna Mikołajów

Sanoccy hokeiści od pierwszego meczu play-off nie golą się. Kilku z nich już w Jastrzębiu wyglądało już na mocno zarośniętych.

- Od dawna wśród hokeistów jest taki przesąd, że to przynosi szczęście. Jak dobrze pójdzie to na koniec sezonu będziemy mieć kilku Mikołajów - uśmiecha się trener Marek Ziętara.

- Taka szansa może się już nie powtórzyć - dodaje trener Marek Ziętara, którego drużyna wygrała już trzy mecze: 4-3 u siebie oraz 2-1 i 2-0 w "Jastorze".

- Koncentracja jest maksymalna, zawodnicy wiedzą o jaką stawkę grają. Mamy dwie szanse i jedną z nich musimy wykorzystać. Nastawienie jest bardzo pozytywne. Ogromną pracę wykonaliśmy w Jastrzębiu, pod względem dyscypliny taktycznej na lodzie zagraliśmy niemal idealnie. Zagraliśmy dwa znakomite spotkania.

Już po środowym meczu nr 3 zawodnicy mówili, że patrzą tylko przed siebie.

Nikt nikogo nie zaskoczy
- Na pewno będzie walka, bo Jastrzębie już nie może przegrać. Mam nadzieję, że wygramy 4:0 lub 4:1 i będziemy mieli czas, by przygotować się na finał - z nadzieją twierdzi Vitek.

- My znamy ich i oni nas tak samo, nikt nikogo nie zaskoczy. Świetnie broni Kosowski, ale mnie się wydaje, że bramkę strzeliłem prawidłowo. Będę robił wszystko, żeby w następnym meczu coś dodać, a jak nie - to zrobią to koledzy i na pewno awansujemy do finału.

- JKH najlepiej zagrało pierwszy mecz u nas, w drugim też było ciężko, bo zwycięską bramkę zdobyliśmy dopiero na niecałe dwie minuty przed końcem. Raczej nas niczym już nie zaskoczą - opowiada Marek Strzyżowski, wychowanek sanockiego klubu, który strzelił piękną bramkę w Jastrzębiu.
Sanok ma kompletną drużynę
W Jastrzębiu jeszcze się nie poddali.

- Wiara musi być, 3-0 to jeszcze nie koniec - deklaruje Maciej Urbanowicz, kapitan JKH.

- Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, musimy tam dwa razy wygrać, żeby przenieść rywalizację do nas. A Sanok ma kompletną drużynę - świetnych obrońców, bramkarza w dużej formie. Pewnie wrócimy do sprawdzonego ustawienia, bo ostatnia zmiana w składzie była dobrym impulsem, ale do końca się nie zazębiło - kończy.

W Sanoku zabraknie Bartosza Dąbkowski z JKH (ma krwiak na kontuzjowanym kolanie), zaś w Ciarko PBS nie będzie Michała Radwańskiego. Chory Krzysztof Zapała zażywa lekarstwa i jego występ jest niepewny.

Trener Ziętara obiecał drużynie, że jeśli ogra JKH w weekend, to dostanie kilka dni wolnego.

Mecze w sobotę i niedzielę zaplanowano na 19. Jeśli dojdzie do tego drugiego spotkania to pokaże je na żywo TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24