Sanoccy hokeiści śrubują rekord. Ciarko KH wygrał po raz 10 w Arenie w tym sezonie

We wtorek zespół Milana Jancuski wygrał 7-4 Stoczniowcem Gdańsk zbierając wiele braw od widowni.

- Zagraliśmy otwarty hokej, dość agresywny i mecz mógł się podobać. Zwłaszcza, że strzelaliśmy efektowne bramki, po ładnych, nieszablonowych akcjach - mówił trener Ciarko KH.

- Żeby nie było tak różowo: popełnialiśmy za dużo błędów, które przeciwnik potrafił wykorzystać. Wystarczy wyeliminować te błędy, nad czym pracujemy, i będzie dobrze - dodawał jednak.

- Nieważne, czy mecz mi się podobał. Ma się podobać kibicom - śmieje się Krysiak.

- Strzeliliśmy siedem bramek najlepszemu bramkarzowi w Polsce, fajnie by było w piątek kilka razy pokonać drugiego i bylibyśmy bardzo zadowoleni - mówi.
Najbliższy mecz sanoczanie zagrają z Unią w Oświęcimiu, później z JKH GKS-em Jastrzębie u siebie.

- Czekają nas dwa ciężkie mecze, ale chcemy się pokazać z jak najlepszej strony. Dobrze wpisał się do drużyny Lubo Korhon. To doświadczony zawodnik. Jestem przekonany, że z meczu na mecz będzie grał coraz lepiej - mówił Jancuska.

Grający na zastępstwie Czech był bardzo dobry, ale formą błyszczał drugi atak, z rekonwalescentem Tomaszem Malasińskim i Dariuszem Gruszką.

- "Stocznia" od początku stawiała nam opór, grając bardzo konsekwentnie w obronie. Ale wystarczyło, że odkryła się, abyśmy zdobywali bramki. Myślę, że właśnie ta sztuka przyniosła nam sukces - mówił strzelec dwóch goli dla Ciarko KH Sanok.

- Grając na tym poziomie, możemy wygrać z każdym przeciwnikiem, choćby z Unią w Oświęcimiu - dodawał reprezentant Polski.