LISTA NIEOBECNYCH
LISTA NIEOBECNYCH
Ciarko PBS: Radwański?, Vitek? (kontuzje)
Cracovia: Valcak? (zatrucie pokarmowe)
Finałowy turniej, z udziałem czterech najlepszych zespołów, rozgrywany jest w piątek i sobotę w Arenie Sanok. Nasz klub wygrał prawo organizacji po raz drugi, choć nagrody dla drużyn i zawodników są niemal o połowę mniejsze.
Dla sanockiej drużyny będą to pierwsze pojedynki pucharowe w tym sezonie, bo w ćwierćfinałach trafiła... wolny los. Wystarczy więc wygrać "tylko" dwa mecze.
- Przed turniejem każda drużyna ma po 25 procent szans na wygraną. Wszystko wyjdzie w trakcie - mówi Marcin Ćwikła, II trener sanockiej drużyny.
Trenerów cieszy szczególnie powrót do zdrowia, po kontuzjach, Josefa Vitka (naciągnięte mięśnie żebrowe) i Michała Radwańskiego (kłopot z dyskiem).
- Będę grał normalnie w swojej formacji, a jak się coś wydarzy to najwyżej opuszczę lód - mówi Vitek.
Po czym dodaje: - Ktoś musi być faworytem, my mamy dobry bilans z Cracovią (od początku ub. sezonu 16 wygranych w 18 meczach - przyp. red.) i chcemy zdobyć ten puchar dla klubu, ale to tylko sport i wszystko jest możliwe - tłumaczy bramkostrzelny Czech, którego można nazwać katem Cracovii.
Presji jeszcze nie ma
- Presji jeszcze nie ma, choć pewnie pojawi się bliżej meczu. Chcemy zdobyć na własność puchar, ale najpierw trzeba się wziąć za półfinał z Cracovią, żeby nie było wielkiego rozczarowania - dodaje Radwański.
- Fajnie by było zapisać kolejny puchar do CV, ale jeszcze nie wiem na sto procent, czy zagram. Kilka dni temu "odezwał" się dysk, który przeforsowałem w play-off dwa lata temu - wspomina "Rudy".
- Zobaczymy, czy wszystkie drużyny trafią z formą na puchar. Nasze szanse z Sanokiem oceniam pół na pół - twierdzi Rudolf Rohacek, trener Cracovii, która jeszcze nigdy nie zdobyła Pucharu Polski.
- Może będziemy mieć swój dzień a sanoczanom przytrafi się słabszy moment - ma nadzieję Damian Słaboń, napastnik Cracovii.
- Nie patrzymy na to, że w lidze wszystko z Sanokiem przegrywamy. Puchar nie ma jednego faworyta, ale trzeba zagrać na ponad 100 procent możliwości, żeby ograć Ciarko. To drużyna jeszcze lepsza niż w poprzednim sezonie, ale gra pod presją i będzie nam łatwiej - dodaje bramkarz krakowian Rafał Radziszewski.
Największym kłopotem sanoczan jest bramkarz
I na koniec żartuje: - Skoro bilety na finał są już wyprzedane, to fajnie by było zagrać przy tak dużej publiczności.
W krakowskim zespole nie trenował ostatnio Patrik Valcak (zatrucie pokarmowe), ale miał pojechać z drużyną do Sanoka.
- Stawiam na gospodarzy z racji siły uderzeniowej. Największym kłopotem sanoczan jest ich bramkarz, bo Przemkowi Odrobnemu w ostatnim meczu w Katowicach przydarzyły się trzy proste błędy i trener będzie miał duży ból głowy - komentuje Włodzimierz Sowiński, kierownik działu hokejowego "Sportu".
Początek meczu o 19.30. Dla tych, którym nie udało się kupić biletów, pozostaje transmisja w TVP Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?