Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzi rujnują moje życie

Grzegorz Michalski
- Doszło do tego, że boję się wychodzić z mieszkania. Boję się o swoje życie. Nie śpię, bo nie pozwolą - mówi przez łzy pani Mieczysława z os. Mickiewicza w Jaśle. Od lat skarży się na dręczących ją sąsiadów. Sprawą zajmowała się jasielska policja i sąd.

Pani Mieczysława zwróciła się do nas licząc na pomoc. Jej, jak to sama nazywa, gehenna sięgnęła już zenitu. Każda jej noc we własnym mieszkaniu okupiona jest strachem. Boi się nie tylko wrzasków i przerażających uderzeń o sufit. Najbardziej obawia się spotkania z sąsiadami na klatce. Już kilka miała. Za każdym razem kończyły się dla niej źle.

- Moja bezsilność przybiera bolesną postać. Nie mam sił już płakać. Moje skargi nie przynoszą żadnego efektu. Za każdym razem, kiedy zgłoszę zakłócanie ciszy, jest odpowiedź: brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie. Za każdym razem to samo - tłumaczy kobieta.

Zaczęło się, gdy zmarł jej mąż

Wśród najczęściej pojawiąjących się sposobów nękania wymienia tupanie nogami nad głową, przesuwanie ciężkich przedmiotów, głuche uderzanie, przewracanie. - To wszystko dzieje się w środku dużego pokoju. Nie robią tego gdzie indziej, bo wiadomo, że wtedy mogliby to usłyszeć inni sąsiedzi - wyjaśnia Mieczysława (nazwisko do wiad. red.)

Opowiada nam, że wszystko się zaczęło, jak żył jeszcze jej mąż. Zmarł 2 lata temu. - Wtedy poczuli, że mogą ze mną zrobić wszystko - wyrzuca z siebie. Pytanie, które nasuwa się w pierwszej kolejności brzmi: dlaczego? Co powoduje taki sąsiedzki konflikt. Kobieta sądzi, że rodzina, która ją napastuje chciałaby, żeby ona się wyniosła.

- Chcą mnie wykurzyć z tego mieszkania. Byłam w spółdzielni mieszkaniowej. Prosiłam o interwencje. Dowiedziałam się tylko tyle, że jeżeli sąsiedzi mieliby jakiś wyrok za zakłócanie porządku, to władze spółdzielni mogą podjąć jakieś kroki. Jak wszystko w papierach mają orządku, to dla świętego spokoju ja mogę się wynieść do innego mieszkania - przytacza zrozpaczona jaślanka. Tłumaczy, że to pewnie za odwet za historię sprzed kilku lat.

- Jak żył mój mąż rodzina z góry zajmowała się chałupnictwem. Było to dla nas bardzo dokuczliwe. Po półtorej roku naszych interwencji przestali. Sprawa o dokuczanie była w sądzie. Od tamtego czasu jest zemsta za psucie opinii - opowiada kobieta.

Opowiadając swoją historię jest cała roztrzęsiona. Jak mówi, czarę goryczy przelało wydarzenie z 18 stycznie.

- Zostałam zbudzona w środku nocy głośnym uderzeniem o sufit, tupaniem. Wszystko po to, by wezwać policję. To ja zostałam oskarżona, że zakłócam spokój. To mnie zmusiło do szukania pomocy u was - opowiada pani Krystyna. I dodaje, że tego typu prowokacji jest sporo.

- Nie ma spokojnego tygodnia. Raz usłyszałam wprost: Będziesz bita, dopóki się nie wyprowadzisz - podkreśla. Kobieta przetacza wiele wydarzeń, które w ostatnim czasie miały miejsce. Nie o wszystkich chce opowiadać.

- To tylko moje podejrzenia, nie złapałam nikogo za rękę. Jest wiele zdarzeń, o które trudno posądzać kogoś innego - mówi enigmatycznie. O małżeństwie, które dręczy kobietę pani Mieczysława mówi, że to na zewnątrz wzorowa rodzina.

Chce mieć spokój

Na zakłócaniu spokoju jednak nie poprzestają. - Pewnej niedzieli, pamiętam dobrze, było około godziny 17, poszłam na górę zwrócić uwagę, żeby nie strzelali tak o podłogę. Zostałam zaatakowana siekierą. Usłyszałam: „Ku... ja Cię zabiję!”. Zamarłam - kończy roztrzęsiona kobieta. Gołym okiem widać, że jest na skraju nerwowego załamania. Mieszka sama. Święta spędziła poza domem. Chciała mieć je spokojne. Odkąd zmarł mąż ze swoim problemem jest sama. Sąsiedzi nie chcą się mieszać. A opowiadanie kobiety o prześladowaniu nabiera coraz bardziej dramatyczną postać. - Jak tylko widzę, że ona lub on wchodzą do klatki chwilę przeczekam, aż wejdą na górę. Jak się mijamy na schodach to mnie spychają, dociskają do ściany. Uderzają. Najpierw upewniają się, że nia ma żadnych świadków. Nawet mnie przed nimi przestrzega ich najbliższa rodzina - wyjaśnia Mieczysława.

Zdarta farba z garażu, skrzynka wypchana śmieciami i oblana klejem, wykręcony wizjer w drzwiach, balkon pełen petów - spraw, które dręczą samotną jaślankę jest wiele. Wiele razy uciążliwym sąsiadom zwracała uwagę. - Oni to obracają w drugą stronę. Mówią, że jestem psychicznie chora i powinnam się leczyć. Jak przychodzą czasem do mnie znajomi, to słyszą, co się dzieje. Myślą, że tak jest chwilowo, a mam tak na codzień. Do tej chwili nie chciałam się tym chwalić, ale postanowiłam przerwać milczenie - wyrzuca kobieta.

Mieczysława złożyła zażalenie na postępowanie policji. Jej zdaniem, zbyt wiele już było interwencji, które nie kończyły się ukaraniem sąsiadów zakłócających spokój. Zażalenie trafiło do rozpatrzenia przez sąd.

Boję się, że „spadnę” ze schodów

Kobieta obawia się najgorszego. - Oby nigdy nie doszło do tego, że spotkania z sąsiadami zakończą się dla mnie tragicznie - obawia się mieszkanka Jasła. Kobieta liczy na pomoc. Ma nadzieję, że w najbliższym czasie jej sytuacja się zmieni. Że rodzina, z którą sąsiaduje, przestanie ją nękać. Jeśli sprawa międzysąsiedzka nie zakończy się, Mieczysława postanowiła, że sprawę zgłosi do sądu.

- We wtorek dostałam informacje, że kolejne postępowanie zostało umorzone. Nie mam już pomysłu jak to rozegrać. Od funkcjonariuszy dowiedziałam się, że najlepszym wyjściem będzie wystąpienie z roszczeniami w stosunku do sąsiadów na drodze cywilnej. Oczywiście trzeba odpowiednią opłatę wnieść przed sąd i znaleźć dobrego adwokata. To wszystko kosztuje, a to chyba państwo każdemu obywatelowi powinno zapewnić swobodę - tłumaczy jaślanka.

Pani Mieczysława zgodziła się na podanie tylko imienia. Nie chce, by znajomi wiedzieli o jej krzywdzie. Nie lubi chwalić się wśród studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którego jest aktywna działaczką, że ma takich sąsiadów. My sprawę cały czas będziemy monitorować. Zrobimy co w naszej mocy, żeby podstawowe prawo do swobodnego życia było respektowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24