Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia piłkarski ma klawe życie? Niekoniecznie...

Miłosz Bieniaszewski
Sędziowie piłkarscy - są niezbędni do rozgrywania meczów, a przy okazji nie zostawia się na nich suchej nitki. Za ile to robią?

Sędzia to ma klawe życie - myśli sobie wielu kibiców. - Muszą przecież pobiegać tylko 90 minut, a zarabiają za to całkiem niezłe pieniądze - dodają.

- Faktycznie wielu tak myśli, że my tylko przyjeżdżamy, pogwiżdżemy i powrót do domu. Tak jednak nie jest. Trzeba trenować, aby być odpowiednio przygotowanym i poświęcać temu sporo czasu. W końcu my też po tym boisku biegamy - mówi Witold Kwaśny, sędzia z Sędziszowa Małopolskiego.

Byłemu piłkarzowi jest łatwiej

Ostatnio polscy sędziowie mają lepszą prasę, niż to miało miejsce jeszcze kilka lat temu. Na pewno wpływ na to miało wprowadzenie w ekstraklasie sędziów zawodowych, którzy mogą skupić się tylko i wyłącznie na tym. Nie pracują gdzie indziej, nie muszą więc dzielić czasu miedzy pracą a hobby, jakim przecież do niedawna było bycie sędzią piłkarskim. Gwoli ścisłości - nie licząc wąskiej grupy - dalej nim jest. To, że za prowadzenie meczu sędzia nawet najniższej klasy rozgrywkowej dostaje pieniądze, to nie oznacza, że byłby w stanie za to wyżyć.

Obecnie najbardziej znanym polskim sędzią piłkarskim jest Szymon Marciniak, który oczywiście najpierw marzył o grze w piłkę. W pewnym momencie postawił jednak na sędziowanie i na pewno swojej decyzji nie żałuje. Dostał nominację na Euro 2016, ma już za sobą prowadzenie meczu Hiszpania - Czechy, za który został pozytywnie oceniony.

- Ja też zaczynałem od gry w piłkę i to na pewno zmienia optykę i pozwala w wielu sytuacjach lepiej się zachować - powiedział Kwaśny, który był wcześniej bramkarzem Lechii Sędziów Młp. i Izolatora Boguchwała. - Dlaczego postawiłem na sędziowanie? W roli trenera się nie widziałem, bo wolę jak wszystko zależy ode mnie. Chcę być kowalem własnego losu - słyszymy.

Może być niebezpiecznie

Marciniak i jego zespół to jedno. Drugie to natomiast cała rzesza arbitrów, którzy pracują w niższych klasach rozgry-wkowych. Tam już tak kolorowo nie jest. Taki sędzia nieraz nasłucha się, co kibice sądzą o nim, jego rodzinie, a nawet psie. Co gorsza zdarzają się również groźniejsze sytuacje. To kibicowi puszczą nerwy i naruszy jego nietykalność cielesną, a to piłkarz zachowa się jak bokser. Z takim przykładem mieliśmy niedawno do czynienia w stalowowolskiej klasie B.

- Ja osobiście z takim przypadkiem się nie spotkałem, ale oczywiście czasem się słyszy o tym. Staram się prowadzić zawody w taki sposób, aby nie dawać kibicom powodów do wielkich przekleństw, o czymś gorszym nawet nie mówiąc - stwierdził Witold Kwaśny. - Kibice są oczywiście różni. Pojedyncze osoby nawet nie znają za dobrze przepisów, a uważają się za najmądrzejszych na stadionie. Często dochodzi do zmian w przepisach, a fani o tym nie mają pojęcia. Zmienia się ogląd różnych sytuacji. Stąd też się biorą nieporozumienia. Ogólnie jednak można raczej powiedzieć, że świadomość kibica jest większa, niż kilka lat temu. Przede wszystkim w tych wyższych ligach - dodał.

Ile zarabia sędzia?

Za jakie więc pieniądze gwiżdże się w Polsce? Sędzia główny w klasie C i B może liczyć na 85 zł brutto. Jego asystent dostaje 60 zł. W klasie A stawki wynoszą 100 zł i 80. Trochę więcej, bo po 135 zł i 100 zł dostają arbitrzy z klasy okręgowej. W IV lidze jest to odpowiednio 180 zł i 135 zł. Prawdziwy przeskok zaczyna się od III ligi. W niej sędzia główny dostaje już 335 zł, a jego asystenci po 235 zł. Na prawdę dobrze zarabia się na szczeblu centralnym.

W II lidze sędziowie dostają 900 zł i 600 zł, a sędzia techniczny otrzymuje 200 zł. W I lidze stawki wynoszą 1400 zł, 800 zł i 300. Najlepiej zarabiają oczywiście sędziowie z ekstraklasy, bo mogą liczyć na 3600 zł, 2000 zł i 500 zł. Ta ostatnia kwestia oczywiście nie dotyczy sędziów zawodowych, którzy mają oddzielne umowy podpisane z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. - Ja nie sędziuję dla pieniędzy. To moje hobby, ale w mojej opinii zarobki sędziów nie są adekwatne do tego ile musimy temu poświęcić. Jak już wspominałem to wszystko nie zaczyna się na tym, że posędziujemy mecz. Na przygotowania poświęcamy czas prywatny, a musimy też kupować sprzęt - słyszymy.

Droga jest długa i wyboista

Inny punkt widzenia mają kluby piłkarskie, które sędziom płacą za prowadzenie meczu. - Za każdy mecz IV ligi jest to wydatek rzędu 500-650 złotych, bo płacimy też za zwrot kosztów dojazdu. Jak to pomnożyć przez piętnaście meczów w sezonie, to wychodzi całkiem niezła sumka. Jest to na pewno spore obciążenie dla budżetu - wyjaśnia Michał Czech, kierownik Crasnovii.

Jak widać wyżej różnice w zarobkach w poszczególnych klasach rozgrywkowych są spore, ale droga na sam szczyt jest długa i bardzo wyboista. Docierają na nią tylko najlepsi, a tych wielu potrzebnych nie jest, bo i meczów do prowadzenia z każdym poziomem rozgrywkowym jest coraz mniej. Jak więc wygląda droga sędziego? Oddajemy głos Witoldowi Kwaśnemu.

- Najpierw trzeba oczywiście zrobić kurs i zdać egzamin. Po tym zaczyna się od sędziowania na linii, aby trochę się obyć. Jako sędzia główny pierwsze mecze sędziuje się trampkarzom czy juniorom. Ja musiałem pewnie jakieś dziesięć takich spotkań posędziować, nim wysłano mnie na B klasę. Dotarcie na szczebel IV ligi zajęło mi jakieś 6-7 lat. Jest też coś takiego, jak program mentorski i takim sędziom mniej czasu to zajmuje. Wciąga się do niego arbitrów dobrze rokujących, tych perspektywicznych - wyjaśnia Kwaśny, który obecnie jest sędzią IV-ligowym. - Na więcej już nie liczę. Byłem w III lidze, ale teraz sędziuję niżej. Należy pamiętać, że nas też dotyczą awanse i spadki - mówi.

Oczywiście sędzia czasem nie ogranicza się do prowadzenia jednego meczu w weekend. Zdarza się ich nawet kilka, bo że jest się sędzią w IV lidze, to nie znaczy, że nie można sędziować niższych klas czy meczów młodzieży.

- Ogólnie sędziów jest mało. Czasem, ale rzadko, bywały sytuacje, że w jedną niedzielę musiałem sędziować dwa mecze. Staram się jednak unikać takich sytuacji, bo i tak jestem w domu gościem - uśmiecha się Kwaśny. - To na pewno nie jest łatwy kawałek chleba. Każdy sędzia ma prawo mieć lepszy lub gorszy dzień. Sam bym się nie podjął tego, bo jestem dosyć wybuchową osobą i pewnie moja kariera sędziowska za długo by nie potrwała - śmieje się Michał Czech.

Najlepiej zarabiają w grupie Elite

Jak już ustaliliśmy zawód sędziego piłkarskiego na pewno nie jest lekki, łatwy i przyjemny. Do tego zarobki - szczególnie w niskich klasach rozgrywkowych - wielkie nie są. Za większe stawki pracują arbitrzy na zachodzie Europy. Najwięcej za jeden mecz zarabiają sędziowie w Primera Division, czyli hiszpańskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. Za prowadzenie spotkania Barcelony, Realu Madryt czy Celty Vigo sędzia główny dostaje 25 102 po przeliczeniu na złotówki. Jego asystenci otrzymują po 8 928 zł. Zdecydowanie więcej zarabiają też sędziowie w Niemczech, Włoszech, Francji i Anglii. Lepiej mają też arbitrzy z Portugalii. Szczytem dla sędziów - nie licząc imprez typu Euro czy mistrzostwa świata - jest prowadzenie meczów w europejskich pucharach. UEFA wyróżnia pięć kategorii sędziów. W zależności od niej sędziowie mogą prowadzić mecze różnego poziomu rozgrywek. Najwyżej notowani sędziowie główni z grupy Elite mogą liczyć na 27 327 zł za mecz, a asystenci na 7 162 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24