Seksowny pożeracz kalorii

Serce, zwykle bijące około 70 razy na minutę, w trakcie seksu osiąga 160 uderzeń na minutę.

Całując się namiętnie przez kilka minut, spalamy 12 kilokalorii, podczas półgodzinnej gry wstępnej można stracić 50-60 kcal, a sam stosunek pomaga spalić 200 kcal. Kiedy seks jest naprawdę namiętny, ilość ta może się podwoić.

Hormon zakochanych

Smukłej sylwetce sprzyja też spadek apetytu. W mózgu wydzielana jest norepinefryna zwana hormonem zakochanych. To ona każe nam jeść mniej. Seks wywołuje stan błogości porównywalny z tym, jaki daje zjedzenie czekolady. Dlatego po miłości mamy mniejszą ochotę na słodycze.

Do łóżka po urodę

Naukowcy z różnych dziedzin zgadzają się co do stwierdzenia: seks to prawdziwa kuracja piękności. Powstrzymuje objawy starzenia, dodaje zdrowia, urody i pogody ducha. Badania potwierdzają, że kobiety uprawiające seks przynajmniej dwa razy w tygodniu mają dużo wyższy poziom estrogenów we krwi, ponieważ ich jajniki i nadnercza wytwarzają więcej hormonów.

A estrogen jak żaden inny hormon potrafi zadbać o kobiecą urodę: wspomaga odżywianie komórek skóry i paznokci. Odpowiada za ładny koloryt cery i gładką skórę, błyszczące oczy i rozszerzone źrenice. A powiększone źrenice u kobiet działają na mężczyzn jak afrodyzjak.

Krew szybciej krąży

Seks poprawia wygląd skóry i włosów, sprzyja bowiem oczyszczaniu organizmu. Podniecenie zwiększa częstotliwość i siłę skurczów serca. Krew szybciej krąży, poprawia się ukrwienie narządów wewnętrznych i to wszystkich, a to sprzyja szybszemu usuwaniu szkodliwych produktów przemiany materii.

Znikają wypryski, skóra jest ładnie zaróżowiona, wygładzają się drobne zmarszczki. Włosy nabierają blasku, paznokcie stają się mocniejsze. Udane i intensywne życie seksualne pobudza cebulki - włosy gęstnieją, a mężczyznom szybciej rośnie zarost. Zawdzięczamy to hormonom płciowym, których dodatkowa porcja uwalnia się podczas aktu seksualnego.

Seks jest dobry dla serca

Wysiłek związany z uprawianiem seksu, to profilaktyka dla naszego serca, pod warunkiem, że jest zdrowe. Już sam wzwód jest oznaką zdrowia. Brak problemów ze wzwodem świadczy o tym, że naczyń krwionośnych nie zaatakowała silna miażdżyca.

Naczynia wieńcowe mają średnicę 4 milimetrów, a naczynia doprowadzające krew do członka są dwa razy cieńsze. Jeżeli cholesterol nie "zatkał" tych mniejszych, to tym bardziej nie zatka tych większych. W dodatku wzwód chroni panów przed ryzykiem tworzenia zakrzepów, które wraz z prądem krwi mogą się przedostać do serca i mózgu.

- Seks to utrata zbędnych kalorii tak szkodliwych dla serca - mówi kardiolog, docent Beata Wożakowska-Kapłon. - Ale pamiętajmy o jednym: wszystko z umiarem. A jeżeli ktoś już miał incydent kardiologiczny, zanim umówi się na upojny wieczór, najpierw niech odbędzie randkę z kardiologiem.

Kochajmy się na zdrowie

Miłość i seks to nie tylko duchowa i cielesna przyjemność, ale sposób na uniknięcie wielu chorób.

Seks kojarzy się nam, całkiem słusznie, z uczuciem podniecenia, zaspokojenia, dużej przyjemności. Ale mało kto wie, że to także... wspaniałe lekarstwo na wiele schorzeń.

Choć przyjemność płynącą z seksu odczuwamy w środkowej części swojego ciała, to tak naprawdę wszystko odbywa się w naszym mózgu. To tam dochodzi do chemicznych reakcji, dzięki którym efekty są jakie są.

Jak narkotyk

Nic dziwnego, że czasami mówi się o seksie, jak o dobrym narkotyku.

- Kiedy się kochamy w naszym mózgu wydzielają się między innymi endorfiny i kortykosteroidy, substancje nie tylko powodujące przyjemność, ale także działające przeciwbólowo, odstresowująco, antydepresyjnie - tłumaczy psychiatra, Martyna Kaleta-Kupiecka. - Stąd seks jest polecany jako znakomity lek na sen. Dzięki swoim właściwościom endorfiny sprawiają, że także podczas dnia czujemy się lepiej, jesteśmy bardziej odprężeni, a przez to bardziej sprawni, dyspozycyjni, wytrzymali.

Pigułka przeciw depresji

Ale to nie wszystko. Okazuje się, że męskie nasienie działa niemal jak pigułka przeciw depresji. Zawarte w nim hormony korzystnie wpływają na funkcjonowanie neuroprzekaźników odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności. Substancje te po stosunku przenikają przez ścianki pochwy do krwiobiegu. Dlatego im częściej uprawiamy seks, tym rzadziej dopada nas chandra.

Ponadto hormony zawarte w męskiej spermie działają podobnie jak progesteron i łagodzą kobiece dolegliwości związane z zespołem napięcia przedmiesiączkowego.

Na żołądek i kręgosłup

Podnieceniu seksualnemu towarzyszy przekrwienie żołądka, a to sprawia, że regularnie kochające się kobiety rzadziej cierpią na nadkwasotę i chorobę wrzodową. Rzadziej mają też bóle głowy. W trakcie aktu miłosnego w mózgu wzrasta produkcja wspomnianych już endorfin i kortykosteroidów, substancji o działaniu przeciwbólowym porównywanym z działaniem morfiny.

Seks dobrze robi na ból pleców. Podczas pobudzenia wzrasta ukrwienie tkanek otaczających kręgi. To przeciwdziała zwyrodnieniu kręgów, które jest najczęstszą przyczyną bólu. Eksperymenty potwierdzają również, że ludzie współżyjący średnio dwa razy w tygodniu mają aż trzykrotnie wyższy poziom komórek odpornościowych niż osoby uprawiające seks jedynie od czasu do czasu.

Zdrowy trening

Seks działa jak ćwiczenia aerobowe - dwukrotnie przyspiesza przemianę materii, pomaga więc spalać tłuszcz. Jednocześnie modeluje ciało, ponieważ zmusza do pracy prawie wszystkie mięśnie: od łydek i pośladków, przez brzuch i uda, aż po ramiona i barki.

- Przede wszystkim jednak seks, ale i zakochanie oraz miłość sprawiają, że chce się nam dbać o siebie - reasumuje doktor Kupiecka. - Dlatego to jest zdrowe.