Pierwsze sekundniki były montowane w Rzeszowie już w 2010 roku. Zawisły przy sygnalizatorach w rejonie alei Piłsudskiego i na trasie Zamkowej. Kierowcy wyrazili się o nich pozytywnie, dlatego Miejski Zarząd Dróg zamówił kolejnych kilkadziesiąt sztuk.
Kierowca: komu przeszkadzały liczniki?
Niepodziewanie w 2014 roku zaczęto je jednak demontować. Dziś sekundniki działają już tylko w rejonie zapory i mostu Zamkowego, na skrzyżowaniu ulicy Podwisłocze z Kopisto.
- Dlaczego z pozostałych zostały zdjęte? Świetnie się sprawdzały, stojąc na czerwonym świetle można się było przygotować do zmiany na zielone i szybko ruszyć, do czego teraz miasto zachęca na elektronicznych tablicach nad ulicami. Tymczasem wielu kierowców “jedynkę” wrzuca dopiero po sekundzie, dwóch od zmiany światła. W ten sposób przez skrzyżowania przejeżdża znacznie mniej samochodów, niż wtedy, kiedy działały sekundniki – zwraca uwagę kierowca, który zadzwonił do naszej redakcji.
Nie współpracują z komputerem
Sekundniki zdemontowano, bo ponad 50 największych skrzyżowań w Rzeszowie włączono do systemu sterowania ruchem, którym zarządza komputer. A głównym założeniem systemu jest takie sterowanie długością sygnałów świetlnych, które odpowiada aktualnemu natężeniu ruchu na ulicach.
- Oznacza to, że nie ma stałego czasu, w którym światło świeci się na dany kolor. Komputer reagując na liczbę samochodów na jezdni raz wydłuża zielony sygnał dla jednego kierunku, a innym razem dla drugiego. Na skrzyżowaniu ulic Podwisłocze i Kopisto ten system nie został natomiast uruchomiony, i tam długość poszczególnych sygnałów jest stała. Dlatego mogliśmy zostawić sekundniki, które nie współpracują natomiast z sygnalizacją zmiennoczasową – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Szczecin testuje nowe rozwiązanie
Rozwiązanie, które do tej pory było technicznie niemożliwe, wprowadził jednak właśnie Szczecin. Drogowcy testują tam sekundniki podłączone do sygnalizacji zmiennoczasowej.
Źródło:
TVN
Tematem zainteresowali się pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie, którzy rozwiązania problemu szukają na polecenie prezydenta Tadeusza Ferenca.
- Pracownicy naszego centrum sterowania ruchem drogowym są w kontakcie z osobami, które odpowiadają za testy sprzętu w Szczecinie. Jeśli ich rozwiązanie okaże się skuteczne i system będzie działać prawidłowo, wprowadzimy go także w Rzeszowie
– mówi Maciej Chłodnicki.
Co istotne, urządzenia odmierzające czas są ciągle w magazynie należącym do MZD, gdzie zostały złożone po demontażu z sygnalizatorów. Aby je przywrócić, raczej nie trzeba będzie więc kupować sprzętu od nowa. Drogowcy liczą, że wystarczy tylko zmodyfikować oprogramowanie komputera sterującego ruchem. Jeśli rozwiązanie uda się wprowadzić w Rzeszowie, urzędnicy nie wykluczają zakupu dodatkowych sekundników na kolejne skrzyżowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce