Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serca mało

MAREK BLUJ
JANUSZ WITOWICZ
Żużlowcy Jasolu Rzeszów po raz kolejny pokazali charakter. W konfrontacji z faworyzowanym Startem Gniezno, nikt nie dawał osłabionej drużynie znad Wisłoka szans na honorowy wynik. Tymczasem o mało nie doszło do dużej niespodzianki. Goście zwyciężyli tylko 48:42.

Rzeszowianie włożyli w ten mecz całe serce mając jednak w pamięci czwartkową kraksę Łukasza Golonki, po której wylądował on w szpitalu. Gnieźnianie "uzbrojeni po zęby" w doskonej klasy sprzęt, z dwoma obcokrajowcami w składzie, praktycznie bez luk w kadrze, rozpoczęli doskonale. Antonin Kasper i debiutujący w barwach Startu Fin Kaj Laukkanen, dubletem ograli Piotra Winiarza i Karola Barana. Była to pierwsza porażka Winiarza w inauguracyjnym wyścigu na własnym torze od początku sezonu. To była zła wróżba, ale w drugiej gonitwie fantastycznie pojechali Tomasz Rempała i Rafał Trojanowski przepędzając naraz złe duchy i zamykając usta malkontentom. W trzecim Krzysztof Cegielski, wicemistrz Europy, uczestnik tegorocznego cyklu Grand Prix był pod taśmą o ułamek sekundy szybszy od Bohumila Brahela, mistrza Starego Kontynentu. "Bob" po tej porażce obiecał "Cegle" rewanż. W kolejnej odsłonie goście z 3:3 "wycięgnęli" na 5:1, ale duet Jasolu sam sobie winien, bo Laukkanen najpierw wykorzystał błąd Trojanowskiego, a na ostatnich metrach przechytrzył Rempałę. Stanisław Kępowicz nie zwlekał ani minuty z wprowadzaniem zmian taktycznych. W biegu nr 6 pod taśmą stanęli Brhel (za debiutanta Roberta Suszczyńskiego) i Winiarz oraz Cegielski i Mirosław Jabłoński. Tym razem szybszy był Czech, który przy wyjściu z pierszego łuku zamknął Cegielskiego. Pan Krzysztof na domiar złego trafił na dziurę i nie opanowawszy motocykla zjeżdżał w stronę bandy, gdzie akurat podążał jego kolega. Doszło do karambolu, ale skończyło się na strachu. W powtórce rzeszowska para wygrała 5:1. Brhel, po którym wcale nie było widać trudów całonocnej podróży z włoskiego Terrenzano do Rzeszowa, po raz trzeci z rzędu wystartował w następnej gonitwie i po raz trzeci był pierwszy, dzięki czemu był remis po 21. Bieg dziewiąty postawił wszystkich na nogi. "Trojanowski wygrał start i popędził do mety, choć Cegielski z M. Jabłońskim zawzięcie go atakowali. Na piątkę z plusem spisał się Rempała wyprzedzając Jabłońskiego (27:27). Tego co wydarzyło się w wyścigu 10. nikt się nie spodziewał. Brhel przegrał bowiem z kretesem z Kasperem i Markiem Hućką. W 12. biegu doszło do bardzo groźnego wypadku. Trojanowski z Winiarzem z determinacją zaatakowali w drugim łuku jadącego na drugiej pozycji Laukkanena (prowadził Cegielski). "Trojan" trochę przeszarżował i uderzył w Winiarza. Najbardziej ucierpiały motocykle. Mimo tego upadku Winiarz pokazał się w powtórce z jak najlepszej strony. Trojanowski też, ale w biegu 14. wygranym przez gospodarzy 5:1. Start był już jednak pewny sukcesu, bo w wyścigu 13. Baran nie dał rady Hućce i Mirkowi Jabłońskiemu. Szkoda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24