MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siarka Tarnobrzeg lepsza od JKS Jarosław

Rafał Podleśny
Czarnoskóry Chukwake na pięć sytuacji strzelił jednego gola, ale i tak został bohaterem meczu.
Czarnoskóry Chukwake na pięć sytuacji strzelił jednego gola, ale i tak został bohaterem meczu. RAFAŁ PODLEŚNY
Wynikiem 2:1 dla Siarki Tarnobrzeg zakończył się mecz z JKS 1909 Jarosław.

SIARKA TARNOBRZEG - JKS 1909 JAROSŁAW 2-1 (1-0)

1-0 Stępień (43-karny po faulu Klymaka na Kozłowskim), 1-1 Kubas (50, po rzucie rożnym Żelaznego), 2-1 Chukwuka (82).

SIARKA: Kozieł 5 - Szymański 3 (46. Kabata 2), Stępień 5, Kozłowski 5, Pluta 6 (75. Oladele) - Łuczakowski 3, Śledź 3 (75. Krzemiński), Hynowski 5, Mrzygłód 3 -Chukwuka 4, Stąporski 4.

JKS: Stecura 6 - Zajchowski 4, Rogowski 4, Syty 3, Klymak 3, Perczyk 3 - Raba 3 (76. Zwadzki), Żelazny 5, Jurczak 5 (83. Fedor) - Hołub 2 (46. Kubas 4), Pakiet 3 (85. Oczoś).

SĘDZIOWALI Michał Ziemba - 3 oraz Wojciech Merkwa i Marcin Grzyb (Rzeszów). ŻÓŁTE KARTKI: Kozłowski, Kabata, Krzemiński - Rogowski, Klymak. WIDZÓW 350.

Po ostatnim meczu trener Zając zapowiadał zmiany i swych słów dotrzymał, sadzając na ławce mocno zawodzących - Krzemińskiego, Kabatę i Bobaka. Przemeblowanej Siarce jednak szło jak po grudzie, gdyż trener gości tuż przed meczem poinstruował swoich graczy, aby przede wszystkim pilnowali "tyłów", szanowali czas i grali na 0-0.

Mimo wielkiej defensywy JKS-u siarkowcy powinni objąć prowadzenie, ale Chukwuku nie trafiając w futbolówkę zmarnował swoją pierwszą "setkę".

Plan gości jednak runął tuż przed przerwą za sprawą Kozłowskiego, który widząc nieporadność swoich kolegów w ataku zdecydował się na indywidualną akcje, po której słabo prowadzący to spotkanie arbiter wskazał na "wapno". Aktorski wyczyn Kozłowskiego, który podłożył się pod nogi Klymaka pewnym strzałem na bramkę zamienił Stępień.
Po przerwie znów w swoim stylu z wolnego "kropnął" Stępień jednak Stecura nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi JKS wywalczył rożnego, którego - ku zdziwieniu wszystkich - na bramkę zamienił nieobstawiony Kubas. Wyrównująca bramka zamroczyła siarkowców, dodając jednocześnie skrzydeł jarosławianom, którzy nie wykorzystali dwóch dogodnych sytuacji (Żelazny i Pakiet).

Po kwadransie nie było już wątpliwości, która drużyna jest lepsza. Podopieczni trenera Zająca opanowali środek boiska i prostopadłymi podaniami co rusz uruchamiali Stąporskiego i Chukwake. W tej sytuacji kolejny gol dla miejscowych był kwestią czasu. Czarnoskóry napastnik musiał jednak zmarnować trzy sytuacje sam na sam ze Stecurą, aby dopiąć swego; otrzymał piłkę w szesnastce, ograł dwóch obrońców i strzałem pod poprzeczkę z pola karnego przełamał się i dał wyczekiwane prowadzenie.

Wynik mógł jeszcze podwyższyć Stąporski jednak podobnie jak jego partner z ataku nie potrafił dwukrotnie wygrać pojedynków sam na sam.

Siarka w wielkim ukropie wygrała zasłużenie, detronizując obronny antyfudbol trenera Strączkowskiego.

TRENERSKI DWUGŁOS

JERZY STRĄCZKOWSKI (JKS): - Przegraliśmy na własne życzenie. Drużyna wbrew moim poleceniom w końcówce otworzyła grę zamiast bronić remisu. Mam pretensje do zawodników, że poniosła ich ambicja w sytuacji, kiedy cel po jaki tu przyjechaliśmy był bliski.

JAROSŁAW ZAJĄC (Siarka): - Spokojnie powinno być 5-1. Ale cieszę się z tego, że w końcu przełamaliśmy serię czterech meczów bez zwycięstwa. Mimo tej spiekoty chłopcy zagrali bardzo dobrze, a stworzonymi sytuacjami można by obdzielić kilka spotkań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24