Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, dlatego opinii na temat sobotniego meczu było mnóstwo. Z większością trudno byłoby się zgodzić.
We wcześniejszych spotkaniach "Siarkowcy" strzelając rywalom po cztery, pięć i osiem goli tak rozpieścili swoich kibiców, że niektórzy z nich narzekali na skromną wygraną 3:1. Avia to dobry zespół, zaprezentował ładną piłkę, ale wcale nie był najlepszy w tym sezonie w Tarnobrzegu. Lepiej od świdniczan grali piłkarze mieleckiej Stali.
Dziwne protesty
Narzekać można było tylko na pierwszy kwadrans, w którym gra Siarki była faktycznie tragiczna. Ale widać też było, że z każdą minutą gospodarze rozkręcają się. Walecznością imponował Piotr Mazurkiewicz, w środku boiska miejscowi zaczęli opanowywać sytuację. W objęciu prowadzenia miejscowym pomogli przyjezdni, a konkretnie Paweł Pranagal.
Kapitan Avii w sobie tylko wiadomy sposób chciał powstrzymać w polu karnym Walata, ciągnął go za koszulę przez dwa metry, aż w końcu Walat padł na murawę a sędzia nie miał innego wyjścia jak tylko podyktować rzut karny. Doszukiwanie się przez zawodników i trenera Avii kontrowersyjności w tej sytuacji było delikatnie mówiąc niedorzecznością.
"Czary" bramkarza Avii na nic się zdały i "Walek" płaskim strzałem trafił do siatki. Goście się tego nie wystraszyli, mecz z każdą minuta stawał się coraz ciekawszy, ale poziomem na kolana nie rzucał.
Efektowne gole
Cztery minuty po stracie gola świadniczanie mogli wyrównać. Z 20 metrów pięknie strzelił Jarosław Muszyński, a szybującą pod poprzeczkę bramki gospodarzy piłkę w ładnym stylu przeniósł nad poprzeczkę Łukasz Ćwiczak. W 40 min padł drugi gol dla miejscowych.
Aktywny Jakub Kwieciński, bardzo dobrze opanował sztukę dośrodkowań z rzutów rożnych. Tym razem mocno podkręcił futbolówkę, w polu karnym Avii powstało zamieszanie, podczas którego najprzytomniej zachował się Daniel Beszczyński strzelając z trzech metrów pod poprzeczkę. Na drugą połowę goście wyszli bez jakiejkolwiek bojaźni i prowadzili bardzo ładną grę, ale zawodzili na przedpolu bramki Ćwiczaka.
Okazja na zdobycie kontaktowego gola nadarzyła się w 56 minucie, kiedy to bardzo dobrze prowadzący mecz arbiter z Krosna podyktował rzut wolny. Do ustawionej piłki podbiegł Jarosław Muszyński, oddał piękny strzał, po którym futbolówka, wpadła pod poprzeczkę.
Emocje na koniec
Kontaktowy gol dodał animuszu gościom, a w poczynania Siarki wkradła się nerwowość. Wyrównujące trafienie wisiało na włosku, ale defensywa gospodarzy grała dobrze. Sprawę wygranej mógł definitywnie załatwić Jakub Kwieciński, ale w 85 min w dogodnej sytuacji, już wyraźnie zmęczony, nie trafił w światło bramki.
Dwie minuty później padł ostatni gol w tym meczu. Walat popisał się piękną akcją, wymanewrował całą obronę gości, mógł strzelać, ale dojrzał lepiej ustawionego Kwiecińskiego, podał mu piłkę, ale strzał "Kwiatka" piłkarze Avii zablokowali, dopadł do niej Walat, który został bezpardonowo sfaulowany przez Patryka Sikorę i arbiter musiał podyktować karnego.
Tym razem bramkarz Avii długo "kombinował", ostatecznie stanął na linii bramkowej, ale Walat nie dał mu żadnych złudzeń. Na tym jednak emocje się nie kończyły. Świdniczanie mieli jeszcze trzy wyborne okazje do zdobycia gola, ale Ćwiczak był w formie. Obronił między innymi "bombę" Krzysztofa Bonieckiego wypaloną z trzech metrów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji