Siarka Tarnobrzeg tylko zremisowała z Garbarnią Kraków

Po dwóch spotkaniach na koncie podopiecznych Michała Szymczaka są dwa punkty. Kibiców bardziej od wyniku, ucieszyła gra zespołu, który zaprezentował się o wiele lepiej niż z Wigrami Suwałki.

AKTYWNY NAPASTNIK
Przed rozpoczęciem spotkania fani piłki nożnej w Tarno-brzegu zastanawiali się, jak zaprezentuje się w debiucie Łukasz Cichos, który zaledwie kilka dni temu trafił do Siarki. Nowy napastnik tarnobrzeżan od pierwszych minut był bardzo aktywny i już w 2 minucie zmarnował strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Potem do głosu doszli krakowianie.

W 4 minucie w poprzeczkę trafił Tomasz Metz. Kolejny strzał Garbarni na bramkę Kamila Beszczyńskiego był skuteczny. Po błędzie bloku defensywnego Siarki w pole karne wpadł Mateusz Broź, który silnym strzałem w długi róg pokonał golkipera gospodarzy.

Utrata bramki zmobilizowała tarnobrzeżan. Podopieczni Michała Szymczaka rozbijali ataki gości, a sami stwarzali groźne sytuacje. W 23 minucie główkował Wojciech Jakubiec, ale strzał obrońcy tarnobrzeżan był niecelny.

W 38 minucie fani zgromadzeni na Stadionie Miejskim w Tarnobrzegu wstali z miejsce. Wpierw ładnym rajdem popisał się grający o wiele lepiej niż z Wigrami, Jarosław Piątkowski. Strzał pomocnika "Siarkowców" wybronił Martin Szwiec, do futbolówki dopadł Ci-chosz, ale… jego strzał wybronił bramkarz gości.

SZCZUPAK RADOŚCI
Na początku drugiej połowy zarysowała się lekka przewaga zawodników Krzysztofa Bukalskiego. O ile tarnobrzeżanie sprawnie przesuwali się w okolicę pola karnego gości, tak cały czas brakowało tego ostatniego, decydującego podania. Wszystko zmieniło się w 57 minucie.

Idealnym dośrodkowaniem popisał się Piątkowski, a pięknym szczupakiem Cichos. Futbolówka wpadła do siatki obok bezradnego Szwieca.

Wynik nie uległ już zmianie, choć doliczonym czasie gry kilka razy "zakotłowało się" pod bramką Garbarni.

Siarka Tarnobrzeg - Garbarnia Kraków 1-1 (0-1)

0-1 Broź (17), 1-1 Cichos (57)

Relacja ze składami, ocenami dla zawodników i opiniami w czwartkowych Nowinach