Siarka Tarnobrzeg wygrywa po raz drugi z rzędu u siebie. Za tydzień Motor Lublin

Siarka po remisie w Elblągu miała dobry nastrój i chęć skasowania drugiego kompletu punktów z rzędu na swoim terenie. Początek meczu nie sugerował, że nasz zespół będzie miał z górki. Górnik, daleko wyżej notowany, stawiał się siarkowcom początkowo wysokie wymagania, ale trwało to do czasu.

W 23. minucie słońce zaświeciło dla tarnobrzeżan; Zawiślak podał do Jacenki, ten w okolic 16 metra precyzyjnie wycelował po ziemi i Wojtas nic potrafił poradzić. Pięć minut później powinno być 2:0. Tym razem Lewicki wyłożył piłkę Zawiślakowi i ten ostatni zapewne do tej pory zastawia się, jakim cudem nie skierował futbolówki do celu.

Siarka miała szansę podwyższyć prowadzenie, ale w końcówce połowy o 1:1 otarł się Górnik, gdy główkował Karmelita.
Tuż po zmianie stron Siarka znów była blisko gola; podawał Bieniarz, w dobrej sytuacji znalazł się Lewicki, ale nie umiał sfinalizować akcji. Miejscowi w końcu jednak dopięli swego; w 66. minucie po rykoszecie w polu karnym do piłki dopadł Paweł Mróz, huknął bez namysłu pod poprzeczkę i Siarka miała już ustawiony mecz.

Nasz zespół miał jeszcze sytuacje bramkowe, ale ostatecznie wynik nie uległ zmianie. Siarka wygrała drugi mecz z kolei na swoim boisku. Zdarzyło się to po raz pierwszy w tym sezonie.

Siarka Tarnobrzeg – Górnik Polkowice 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Jacenko 23, 2:0 Mróz 66.

Siarka: Pietryga – Lewicki (59 Adamek), Tyl, Yatsenko (73 Agudo), Stefanik, Zawiślak (59 Mróz), Bieniarz, Sulkowski, Kaliniec (73 Hrnciar), Bierzało, Kwaśniewski (90 Bałdyga). Trener Becella.

Górnik: Wojtas – Magdziak (73 Gajda), Ratajczak, Bojdys, Karmelita, Kiebzak, Burka, Fryzowicz (59 Sławek), Baranowski (82 Gościniarek), Wacławczyk (73 Leopold), Makuch (82 Poczwardowski). Trener: Grzegorczyk.

Sędziował Łężny (Kluczbork).