Siarka w sobotę może być już w 2. lidze. W meczu z Cracovią II będzie mieć wsparcie kibiców z podkrakowskiego Kaszowa

Pan Michał po ostatnim meczu miał nieco mieszane uczucia; z jednej strony strzelił ładnego gola na 2:0, po meczu cieszył się z wygranej nad rywalem, który też aspiruje do awansu. Z drugiej żałował, że zobaczył żółtą kartkę, już dwunastą w tym sezonie.

- Niestety, oznacza to, że ani przeciw Cracovii, ani na koniec w meczu z Orlętami Radzyń Podlaski nie zagram. Wielka szkoda, bo Rączna leży dwie wioski od mojej rodzinnej i fajnie byłoby się w takim spotkaniu pokazać na boisku przed rodziną, znajomymi. Oczywiście na mecz pojadę i będę kibicował kolegom z drużyny.

Zawodnik Siarki 6 lat temu posmakował już awansu, gdy grał w Stali Mielec. Wtedy miał duży udział w promocji swego zespołu do pierwszej ligi. Gol w meczu z Łagowem też swoje ważył. Do tego był niebrzydki - nasz rozmówca zrobił użytek ze swych 194 centymetrów i głową skierował piłkę na długi słupek.

Nie wiem, czy to był mój najładniejszy gol, a czy taki ważny, to się okaże. Mam nadzieję, że przybliżył nas do upragnionego awansu

komentuje Michał Bierzało

Mecz z Cracovią odbędzie się w sobotę. Nasz team pokonał krakowian jesienią 1:0, a rywal gra już praktycznie o nic. Trzypunktowa przewaga nad ŁKS-em oznacza, że Siarka w niedzielę około 18 (wtedy drużyna z Łagowa skończy pojedynek z Sokołem Sieniawa) może fetować awans.

- Sytuacja jest niezła, ale krakowianie na pewno zagrają na poważnie. Nikt u nas ich nie zlekceważy - dodał obrońca Siarki.