Zagrywka była największym atutem SMS-u w tie-breaku i ten element właśnie przesądził o sukcesie przyjezdnych w potyczce z Karpatami. Dość powiedzieć, że Martyna Borowczak serwisem zdobyła trzy punkty z rzędu (najpierw krośnianki źle przyjęły piłkę, zaś dwa kolejne podania, to już były asy), dzięki czemu SMS wyszedł na prowadzenie 10:5 i tej przewagi w decydującej rozgrywce nie mógł już roztrwonić.
Karpaty długo pewnie będą żałować straty punktów w tym spotkaniu, ponieważ pojedynek miejscowe siatkarki rozpoczęły rewelacyjnie. Pewna wygrana w pierwszym secie, wysokie prowadzenie w drugim (17:12), a potem zmarnowane trzy setbole. Gładkie zwycięstwo w trzeciej odsłonie przywróciło nadzieję na komplet punktów, jednak czwarta partia oraz tie-break stanowiły odwrót. Szkoda tym bardziej, że obydwa te sety krośnianki rozpoczęły udanie, ale w trakcie ich trwania wszystko zaczęło się psuć. Popełniane błędy pojawiały się na tyle często, że punktowy zapas szybko topniał, a przyjezdne nabierały pewności, przejmując kontrolę nad meczem.
Karpaty Krosno Glass Karpacka Uczelnia Państwowa - SMS PZPS Szczyrk 2:3
Sety: 25:16, 28:30, 25:20, 21:25, 8:15.
Karpaty: Bogdanowicz, Kobus, Niedźwiecka, Głodzińska, Sławińska, Filipek oraz Machowska (libero), Wisz, Budnik, Wełna. Trener Dominik Stanisławczyk.
Lech Poznań zmienia trenera: Skorża za Żurawia