Siatkarki Stali Mielec podejmują Muszyniankę Muszyna

Zespół z Muszyny w dwóch ostatnich sezonach zostawiał tu punkty. Muszynianka ostatnio jest jednak na fali.

Wyśmienity mecz przeciwko Asystelovi Novara w Lidze Mistrzyń budzi respekt, szczególnie set wygrany do 9.

W Muszynie pamiętają
Muszynianki nie zamierzają zwalniać tempa. Po meczu w Mielcu będą miały kilka chwil świątecznego odpoczynku, a potem jadą na turniuej do Bazylei.

W sobotę wygrały z Budowlanymi Łódź 3:1. Do Mielca jadą po komplet punktów, mając dobrze w pamięci poprzednie wpadki. - Nikt nam nie da punktów za darmo. Już myślimy o wtorkowym meczu w Mielcu. Pamiętamy dobrze zeszły rok, gdzie Stal pokonała nas u siebie 3:2 - powiedziała Aleksandra Jagieło z Muszynianki.

Rywal mieleckiej Stali to ekipa kompletna w której trudno znaleźć słabe punkty. Dwie świetne rozgrywające Bełcik i Śrutowska, znakomita libero Zenik i najlepsza zagrywająca ostatnich mistrzostw Europy, środkowa Agnieszka Bednarek na pozostałych pozycjach też plejada nazwisk.

W Muszyniance gra aż 8 medalistek mistrzostw Europy, w tym aż 6 z ostatniego turnieju.

Stres do kieszeni
W sobotę Stali zabrakło trochę szczęścia. Dziewczyny miały setbola w czwartym secie i mógł być tie-break.

Bielszczanki były jednak górą. Inna sprawa, że w pierwszym secie Stal zagrała bardzo bojaźliwie.

- Stres trzeba schować do kieszeni. Jak gramy całą drużyną tak samo, jesteśmy jednością to wszystko nam wychodzi - powiedziała Dorota Wilk, która jednocześnie zapowiedziała ostrą walkę o każdą piłkę.

- Wyjdziemy nabuzowane na ten mecz. Została nam tylko ciężka walka, nic więcej - dodała.

- Musimy wrócić do swojej gry. Muszyna też jest na fali. Z nimi trzeba grać odważnie, odważne akcje z meczu z Bielskiem trzeba przenieść do meczu z Muszynianką. My musimy zagrać na 150 procent swoich możliwości - powiedział z kolei trener mielczanek Rafał Prus.