Siatkarskie transfery. Z powodu kryzysu gwiazdy będą tańsze

Grzyb twierdzi, że ruch w transferowym interesie trwa już od stycznia. - Kluby zgłosiły, na jakie pozycje potrzebują zawodników, a menedżerowie przedstawili im swoje propozycje i ceny - mówi działający od paru lat na międzynarodowym rynku rzeszowski menedżer.

Kto będzie się wzmacniał?

Decydujące rozmowy i dobijanie targów odbywać się będzie po sezonie, bo obecnie nie wszystkie kluby znajdą jeszcze swoje przyszłe budżety.

- Jeżeli ktoś zdobędzie medal, to jego aspiracje wzrosną, pojawią się nowi sponsorzy. Taka jest prawidłowość - zauważa Grzyb. - Jeżeli Resovia zagra w finale i wywalczy prawo gry w Lidze Mistrzów, to aby się pokazać, musi się wzmocnić. Podobna sytuacja jest w Jastrzębiu. Z zespołów z pierwszej czwórki, będzie się wzmacniać także mająca potwierdzenie dalszej pomocy od sponsorów Zaksa Kędzierzyn.

Kto będzie do wzięcia?
- Z obserwacji wynika, że raczej dużych ruchów na krajowym rynku nie będzie. Dlaczego? Bo niewielu jest klasowych zawodników, którym po tym sezonie skończą się kontrakty i takich, którzy będą chcieli zmienić kluby - ocenia menedżer Grzyb. - Mogą to być na przykład Wojciech Grzyb, Grzegorz Szymański, Paweł Zagumny z AZS-u Olsztyn oraz Zbigniew Bartman i Robert Prygiel z Jastrzębskiego Węgla. Szamańskim i Zagumnym interesują także kluby zagraniczne.

W lidze włoskiej także trwa sezon i na razie nie można wiele powiedzieć o ruchach kadrowych. A Rosja, będąca Eldorado dla siatkarzy?

- Rosjanie twierdzą, że wszystko u nich OK, że mimo kryzysu jest kasa i oferty. Musimy się o tym przekonać. Będziemy rozmawiać na ten temat w Pradze podczas finału Ligi Mistrzów - powiedział Grzyb, który przedstawił swoją ofertę Resovii. Na liście znajduje się kilku zawodników z kraju i zagranicy. Nazwiska? - Jeszcze za wcześnie na takie szczegóły - uśmiecha się Grzyb, nie zdradzając czy zaproponował resoviakom m.in. Bartmana.