Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze Asseco Resovii zagrają w środę w Kędzierzynie - Koźlu z Zaksą bardzo mocno osłabieni. Zapewne będą ryzykować

bum
Rzeszowski zespół obiecuje walką z rozpędzoną Zaksą. Czy jednak stać go na to, aby odwrócić losy rywalizacji?
Rzeszowski zespół obiecuje walką z rozpędzoną Zaksą. Czy jednak stać go na to, aby odwrócić losy rywalizacji? Andrzej Błoński
Siatkarze Asseco Resovii muszą w środę wznieść się na wyżyny, aby w trzecim meczu półfinału mistrzostw Polski przeciwstawić się w Kędzierzynie - Koźlu Grupie Azoty Zaksie, zwłaszcza że wszystko wskazuje na to, iż wystąpią bardzo mocno osłabieni.

Sprawa jest prosta. Kędzierzynianie prowadzą w play-off 2-0 i do awansu do finału potrzebują tylko jednego zwycięstwa. Eksperci dają rzeszowskiej drużynie małe szanse na pokonanie świetnie dysponowanych, ze znajdującym się w dużym gazie Bartoszem Bednorzem, mistrzów Polski.

Ekipa znad Wisłoka zapewnia, że ze wszystkich sił będzie się starała wydrzeć faworyzowanym gospodarzom wygraną. Musi ten pierwszy raz zrobić właśnie w środę, bo tylko pod takim warunkiem pozostanie w grze. Niemożliwe? - Powalczymy, zobaczymy... - zdają się wierzyć w swoją wyjazdową misję siatkarze z Rzeszowa.

Mogliśmy kilka rzeczy zrobić lepiej. Mam nadzieję, że wykonamy je w Kędzierzynie-Koźlu. Na pewno nie zwiesimy głów i będziemy walczyć

- zapowiada Jakub Kochanowski, który halę „Azoty” zna jak własną kieszeń.

Zaksa gra dobrze, ale nasz plan na ten mecz jest taki, aby powalczyć. Mam nadzieję, że przyjedziemy do Rzeszowa na piąty mecz.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w Kędzierzynie rzeszowska drużyna ma zagrać bez Klemena Cebulja, który w drugim spotkaniu play-off z Zaksą na Podpromiu doznał kontuzji pleców i musi kilka dni pauzować. To bardzo duże osłabienie. Wtedy, kiedy Kochanowski, mówił powyższe słowa, zapewne nie wiedział jeszcze o problemach kolegi. Jak ostatecznie będzie wyglądał skład gości, dowiemy się przed rozpoczęciem meczu.

Naszym atutem jest nasza hala i nasi wspaniali kibice, którzy będą nas dopingować. Musimy zdawać sobie sprawę, że Rzeszów nie ma nic do stracenia. Na pewno będzie chciał zaryzykować, strzelić zagrywką, tylko nie będzie tego robił w swojej hali. To różnie może być..

. - mówi w zaksa.pl/ZAKSATVBartosz Bednorz, bohater obu pierwszych meczów w hali na Podpromiu.

Podchodzimy do tego spotkania, jakby stan rywalizacji wynosił 0:0, bo myślenie, że jesteśmy już jedną nogą w finale może zgubić. Trzeba zachować spokój. Wykonaliśmy jedną jednostkę treningową na siłowni, uważam jesteśmy naprawdę dobrze przygotowani. Trzeba było się odbudować po tych dwóch dosyć ciężkich spotkaniach, bo tam naprawdę nie gra się łatwo. Cieszę się, że wracamy do siebie i będziemy grać przed własną publicznością, bo to jest nasz ogromny atut

- dodaje przyjmujący Zaksy.
Spotkanie rozpocznie się o 17.30. Jeżeli Resovii powiedzie się w środę realizacja planu, to w czwartek w Kędzierzynie, także o 17.30, odbędzie się mecz numer 4. Tak czy inaczej, nikt nie będzie miał dla osłabionych rzeszowian pretensji.

W środę zaplanowany został także trzeci mecz w drugiej parze półfinałowej. Jastrzębski Węgiel, który serii do trzech zwycięstw prowadzi 2-0, podejmował będzie o 20.30 Wartę Zawiercie. Oba pojedynki pokaże na żywo Polsat Sport.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24