Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze Resovii bliżej medalu. Pokonali AZS Częstochowa

mbluj
W czwartek w rzeszowskiej hali drugi mecz o brąz. Aby go zdobyć trzeba wygrać trzy spotkania.
W czwartek w rzeszowskiej hali drugi mecz o brąz. Aby go zdobyć trzeba wygrać trzy spotkania. Krzysztof Łokaj
Siatkarze Asseco Resovii w pierwszym meczu o brązowy medal mistrzostw Polski wygrali z Tytanem AZS-em Częstochowa 3:2 Najlepszym zawodnikiem tego dziwnego i słabego pojedynku był Krzysztof Ignaczak. W czwartek o godzinie 18 rzeszowskiej hali spotkanie numer 2.

ASSECO RESOVIA - TYTAN AZS CZĘSTOCHOWA 3:2 (16:25, 25:16,15:25, 25:23,15:11)

Resovia: Baranowicz (2), Mika, Millar (7), Kosok (8), Achrem (14) Grozer (20), Ignaczak (libero) oraz Cernić (16), Perłowski (2), Ilić, Buszek (1), Józefacki (2). Trener Ljubo Travica.

Tytan: Drzyzga (2), Gierczyński (8), Nowakowski (12), Wiśniewski (8), Janeczek (23), Gradowski (15), Dębiec (libero) oraz Żuk, Murek, Sobala. Trener Marek Kardos.

Sędziowali Krzysztof Szmydyński (Góra Śląska) i Grzegorz Jacyna (Wrocław). Widzów ponad 3000. MVP: Krzysztof Ignaczak.

Resovia w pierwszym secie grała fatalnie. Jakby myślami była zupełnie gdzie indziej. To nie była ekipa z poprzednich pojedynków w hali na Podpromiu. Skuteczność w ataku - mizerna, słabe przyjęcie i zagrywka, błędy - to grzechy główne naszej drużyny. Tytan dominował, choć wcale nie grał najlepiej. W drugiej partii role się odwróciły. Cały czas inicjatywę posiadała Resovia. W trzeciej odsłonie ponownie grał wyłącznie AZS.

Największe brawa otrzymał tylko Mikko Oivanen. Fin, którego fani siatkówki w Rzeszowie doskonale pamiętają nieoczekiwanie zjawił się w hali i od razu zaczęły się spekulacje...

Emocje rozgorzały dopiero w czwartej partii. Świetnie dopingujący gospodarzy jej fani z klubu kibica zachęcali swój zespół: "Resovio wygrajcie dla nas, wygrajcie dla nas!". Resoviacy prowadzili w czwartym secie 20:17, ale po chwili było po 20.

- Walka, walka i jeszcze raz walka - podkreślał Bartosz Janeczek, atakujący akademików.

Jednak po dwóch atakach Georga Grozera nasza ekipa ponownie "uciekła" zdeterminowanym rywalom na 24:21. Częstochowainie doprowadzili do stanu 24:23. Na szczęście widmo porażki oddalił skutecznym atakiem Matej Cernić.

W tie-breaku od początku trwała wyrównana walka. Resovia miała dwupunktową przewagę (10:8), ale przeciwnicy doprowadzili do równowagi. Przy stanie 11:11 Bartosz Janeczek, atakujący spod Jasnej Góry mocno przyłożył rękę do piłki, ale ta przeleciała po taśmie i wyszła w aut. Uff.

- Piłka jakoś dziwnie się zawiesiła. To był przełomowy moment w tym meczu. Później posypało się wszystko... - żałował Janeczek.- Skupiamy się na drugim meczu. Pewnie znów będzie wojna.

Oj pewnie będzie, chyba że nasza drużyna poprawi jakość gry. Powinna. W końcu stawką jest ostatni medal, jaki chce zdobyć.

Opinie:

Dawid Murek: - To był dziwny mecz. Na początku my wygraliśmy seta do 16, potem Resovia do 16, potem my znowu do 15. Poziom spotkania był słaby, dla kibiców brzydki mecz. Wydawało się, że kontrolowaliśmy jego przebieg. Wydawało się, że jest szansa wygrać w Rzeszowie. Nie udało się. Kolejny raz w końcówkach uciekały nam ważne piłki, które powinniśmy kończyć, a popełnialiśmy błędy.

Tomasz Józefacki: - Emocji nie brakowało w dwóch ostatnich. Doprowadziliśmy do tie-breaka. Najważniejsze jest zwycięstwo. Cieszymy się z niego. Bardzo gorąco dziękuję w imieniu całej drużyny kibicom, którzy w tak trudnym spotkaniu bardzo nam pomogli. Wygraliśmy to spotkanie razem.

Marek Kardos: - Jedna strona boiska była jakaś inna, bo wygrywało się tylko na niej. Sporo własnych błędów. Poziom taki, jakby to nie były mecze o medale. Resovia w końcowych momentach była bardziej cierpliwa i bardziej doświadczona. Przy bardzo dobrym przyjęciu nie skończyliśmy trzech kontr. Resovia miała 50 procentowa skuteczność i kończyła prawie wszystko. Szkoda, sukces był blisko. Przed nami kolejny mecz i mam nadzieję, że poziom będzie inny, a jeżeli będzie taki sam, to z naszym sukcesem.

Ljubo Travica: - Był to dla nas wyjątkowo trudny mecz. Zawodnicy zachowywali się zupełnie inaczej niż w innych spotkaniach. Popełniliśmy wiele błędów. Pomogła nam trochę druga drużyna, rzeczywiście mieliśmy trochę więcej cierpliwości i kończyliśmy bardzo ważne piłki. Tylko kibice grali dzisiaj. To nie był mecz o medal, może drugi będzie inny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24