Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w Nowej Dębie. Sędzia nie dopuścił do meczu

Arkadiusz Kielar
Sędzia Krzysztof Lipczyński.
Sędzia Krzysztof Lipczyński. fot. Marek Dybaś
W IV lidze doszło do niecodziennej sytuacji, do skutku nie doszedł mecz Stali Nowa Dęba z Orłem Przeworsk z powodu nie dostarczenia sędziom przez gospodarzy protokołu weryfikacji boiska.

- Przyznaję, że popełniliśmy błąd - mówi Damian Diektiarenko, prezes Stali.

- Zawieruszył się w klubie dokument dotyczący weryfikacji naszego boiska, niedawno zmienialiśmy siedzibę zarządu. Jestem podłamany, wyciągniemy w klubie konsekwencje, bo ktoś po prostu "nawalił". Ale ci sami sędziowie byli u nas wcześniej w tym sezonie, na meczu czwartej ligi czy pierwszej ligi juniorów, widzieli ten dokument, zresztą mamy przecież licencję, ja uważam, że mamy najlepsze boisko w czwartej lidze, zaplecze. Nie ma tu z naszej strony jakichś "wałków", dzwoniliśmy do prezesa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, Kazimierz Grenia i on uważał, że możemy grać. Ale sędziowie podjęli decyzję, po konsultacji z przewodniczącym kolegium sędziowskiego, że odwołują mecz. Jesteśmy w stanie pokryć koszty ponownego przyjazdu do nas zespołu z Przeworska, nie chcemy, by z tak błahego powodu skończyło się walkowerem dla Orła.

Protokół weryfikacji boiska odnalazł się i został dostarczony sędziom półtorej godziny po wyznaczonej godzinie rozpoczęcia meczu. Sędzia Krzysztof Lipczyński z Dębicy uważa, że musiał podjąć decyzję o tym, że mecz nie dojdzie do skutku.

- Podjąłem decyzję zgodną z regulaminem - mówi arbiter.

- Każdy kierownik drużyny musi dostarczyć protokół weryfikacji, ja go nie otrzymałem. Taka decyzja leży w gestii sędziego głównego, poinformowałem o tym prezesa kolegium sędziów, ale decyzję podjąłem ja. To jest tak, jakby podczas jazdy samochodem policja zatrzymała mnie i kazała pokazać dokument dotyczące przeglądu technicznego, a ja powiedziałbym że go mam, ale w domu… Po to są przepisy, by je stosować od A do Z. Dostałem protokół weryfikacyjny o godzinie 17.35, nie było już piłkarzy gości i gospodarzy.

Sędzia opisał całą sytuację, a sprawą zajmie się Wydział Gier Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Na razie sprawy nie komentuje Mieczysław Kilar, przewodniczący wydziału, dopóki nie zaznajomi się z nią podczas czwartkowego posiedzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24