Skatepark w Rzeszowie opóźniony. Nie powstanie na wakacjach

Zgodnie z koncepcją opracowaną wspólnie z rzeszowską młodzieżą, profesjonalny, ogrodzony i oświetlony skatepark ma powstać na placu obok hali widowiskowo-sportowej na Podpromiu.

Na betonowym placu zaplanowano jedenaście przeszkód oraz gładką część przeznaczoną wyłącznie do jazdy. Zgodnie z planem park miał być gotowy do końca sierpnia. Aby było to możliwe, do 15. maja firma Łączbud z Rzeszowa miała dostarczyć do Urzędu Miasta jego kompleksową dokumentację. Niestety projektu ciągle nie ma.

- Co prawda dostaliśmy go w lutym, ale był niekompletny i oddaliśmy go do poprawki. Zamiast niej firma zwróciła się do nas z pytaniem o zakres prac. To niepoważne, bo stając do przetargu dobrze wiedziała, co i jak ma wybudować. W tej sytuacji nie zamierzamy dłużej czekać. Jeśli w ciągu kilku dni nie dostaniemy projektu wystąpimy przeciwko wykonawcy do sądu - zapowiada Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Co na to Łączbud? Wioletta Rzeszutek, pełnomocnik firmy przekonuje, że wina za całe zamieszanie leży po stronie rzeszowskich urzędników.

- Od ponad dwóch miesięcy czekamy na stanowisko miasta w istotnych dla budowy sprawach. Przesłaliśmy kolejne pismo, ale mimo tego odpowiedzi ciągle nie ma. Bez tych informacji nie możemy złożyć dokumentacji. Czekamy na ruch ze strony urzędników - tłumaczy.

Mimo odmiennych zdań, w ciągu najbliższych dni urzędnicy spróbują jeszcze raz spotkać się z projektantem. Jeśli jednak nawet dojdzie do porozumienia, na wydanie pozwolenia na budowę trzeba będzie zaczekać do dwóch miesięcy.

A to oznacza, że skatepark w Rzeszowie nie powstanie wcześniej niż w październiku. W przypadku zerwania umowy z Łączbudem i ogłoszeniu nowego przetargu inwestycja zostanie przesunięta na przyszły rok.