Skoki narciarskie: 15-latek z Podkarpacia pobił rekord skoczni

- To był kapitalny skok - komentował Adam Kiszka, prezes ZTS Zakucie Zagórz i zarazem trener Michała. - Chłopak pobił rekord na skoczni, na której skaczą seniorzy. Takie rzeczy nie zdarzają się na codzień.

Zachował spokój

Młody zawodnik z Podkarpaciu rekord skoczni HS-77 pobił już w pierwszym skoku zaliczając imponującą odległość 78,5 metra.
- Poleciałem daleko, bo sprzyjały mi warunki. Łatwo też lądowało się telemarkiem - mówił skromnie Michał. Szczególnie trudne zadanie miał w drugim podejściu, bo pozycję lidera utrzymać niełatwo.

- Michał na szczęście zachował spokój i udało mu się utrzymać prowadzenie - mówił prezes Kiszka. Ostatecznie Milczanowski wyprzedził Krzysztofa Leję z AZS-u Zakopane i Łukasza Podżorskiego i po raz pierwszy triumfował.

W drugim dniu również był najlepszy. - Za drugim razem było łatwiej, bo po I serii był drugi. Skoczył na luzie i udało mu się wygrać - dodał Kiszka. Drugie miejsce zajął Podżorski przed Hulbójem z Olimpijczyka Gilowice.
Treningi dają efekty

Milczanowski już od kilku lat gości w czołówce młodych skoczków. Od kilku miesięcy uczy się i trenuje w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. Tam może trenować na większych obiektach, których brakuje w Zagórzu.

- Bardzo się cieszę z rekordu. Ta skoczni jest mi szczególnie bliska - mówił młody zawodnik, który w obydwu weekendowych konkursach był bezkonkurencyjny.

- Taki skok zasługuje na coś więcej niż tylko pochwałę - podsumował Kiszka, który już od kilku lat stara się o wybudowanie większej skoczni w Zagórzu. - To chyba najlepszy argument, że potrzebujemy tego obiektu. Podkarpacie może nie tylko konkurować z Zakopanem czy Wisłą, ale nawet być lepsze.

Podczas konkursów w Szczyrku nie lada sensacją było pojawienie się Thomasa Morgensterna, który w Wiśle przygotowuje się do olimpiady. "Morgi" oddał dwa skoki treningowe.