Slalomem po mieście

Padający od kilku dni deszcz ze śniegiem jeszcze pogarsza sytuację, wypłukując z dziur kolejne kawałki uszkodzonych nawierzchni.

Kilkanaście metrów wybojów

Najgorzej wygląda ul. Ofiar Katynia, gdzie pod kładką dla pieszych jezdnia rozleciała się na odcinku kilkunastu metrów. Po całej ulicy rozsypane są kawałki rozkruszonego asfaltu, a jazda przypomina slalom. Mijając się z innym samochodem trzeba uważać, aby kamyki strzelające spod kół nie uszkodziły szyby.

Zapadnięta studzienka

Niebezpieczną pułapką, szczególnie po zmroku, jest również zjazd z al. Wyzwolenia w ul. Okulickiego. Na zakręcie, tuż obok krawężnika zapadła się studzienka kanalizacyjna. Nawet jadąc znacznie poniżej dozwolonych 50 km/h można tu poważnie uszkodzić zawieszenie. Dziurawa jest także pozostała część ulicy, aż do przebudowanego fragmentu łączącego się z ul. Ofiar Katynia. Na ul. Wyspiańskiego, w głęboką dziurę można wpaść kilka metrów przed wjazdem na targowisko. Jest ona szczególnie niebezpieczna, bo na nierównej nawierzchni przykrywa ją szczelnie olbrzymia kałuża. Kierowcy skarżą się, że nikt nie naprawił jej, mimo, ze zagraża samochodom już od kilku tygodni.

Będą łatać

W Miejskim Zarządzie Dróg i Zieleni zapewniono nas, że ulice będą załatane do piątku.
- Wysłałem pismo z wykazem dziurawych jezdni do firmy Skanska, która odpowiada za ich łatanie - mówi Ireneusz Kochanowicz, dyr. MZDiZ. - Jeśli do piątku nie zostaną naprawione zlecę łatanie innej firmie, a rachunek za ta usługę wystawię Skajskiej. Upoważnia nas do tego umowa.

MARCIN STOPA, rzecznik prezydenta Rzeszowa:

- Ponieważ do tej pory Skanska nie wywiązywała się należycie ze swoich obowiązków przeprowadziliśmy rozmowę z jej przedstawicielami. Teraz powinno być tylko lepiej. Jeśli okaże się, że ulice dalej będą łatane z opóźnieniem wyciągniemy wobec wykonawcy konsekwencje.