Słońce na nowej trybunie daje się we znaki kibicom Stali Rzeszów

- Byłem z dziećmi w sektorze rodzinnym. Fajnie, że Stal takie organizuje, ale przebywanie na nowej trybunie, gdy w słońcu jest kilkadziesiąt stopni to masakra dla dzieci. To niebezpieczne też dla starszych ludzi. Widziałem, że niejedna osoba nie wytrzymała do końca meczu - twierdził w rozmowie telefonicznej jeden naszych czytelników.

O skomentowanie sytuacji poprosiliśmy Marka Pieniążka, nowo mianowanego dyrektora d/s marketingu w Stali.

- Jako Stal na wiele rzeczy mamy wpływ, ale na pogodę niestety, nie. Gdyby padało, kibice pewnie chwaliliby dach na nowej trybunie. Jednak pretensje po ostatnim meczu rozumiem. W sektorze rodzinnymi zapewniliśmy dzieciom napoje chłodzące. Jeśli na następnym meczu będzie się zapowiadać, że z nieba będzie się lał żar, ustawimy dla naszych najmłodszych kibiców parasole i namiociki - zapewnia Pieniążek.

Kibice Stali pytają także, dlaczego na stadionie przy Hetmańskiej zamknięta jest nich stara trybuna, która nie jest narażona na przesadne działanie promieni słonecznych.

- Chodzi o koszty - kontynuuje Pieniążek. - Otwarcie dla całego stadionu oznacza o wiele większe wydatki na zabezpieczenie meczu. Postawiliśmy na razie na udostępnienie nowej trybuny. Jeśli jednak frekwencja na meczach pójdzie znacząco w górę, otworzymy także drugą część stadionu - dodał dyrektor Stali.