Po południu 27-latek postanowił pojeździć quadem po podwórku. Między sobą, a kierownicą usadowił 5-letniego synka.
Cofając gwałtownie przyspieszył. Maszyna z impetem uderzyła w ogrodzenie i przejechała po nim, gdy ugięło się pod jej ciężarem. Czterokołowiec przekoziołkował w powietrzu i upadł na ziemię do góry kołami.
- Mężczyzna zdołał uskoczyć, ale syn miał mniej szczęścia i został przygnieciony - mówi apirant Andrzej Farion z lubaczowskiej policji. - Dziecko z ciężkimi obrażeniami ciała natychmiast przewieziono do rzeszowskiego szpitala. Niestety, zmarło mimo wysiłków lekarzy.
Ojciec chłopczyka był trzeźwy. Odebrano mu quada, który - jak ustalili funkcjonariusze - kilkanaście dni temu jego krewni sprowadzili zza granicy. Nie zdążył go nawet zarejestrować.
- Pojazd poddamy badaniom technicznym - informuje prokurator Maria Potoczna, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lubaczowie. - Musimy poznać odpowiedź na pytanie, czy do wypadku doszło z powodu usterki quada, czy też złej techniki jazdy. Od opinii biegłego w tej sprawie uzależniamy zarzuty dla ojca, który może odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Za tego rodzaju przestępstwo grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?