Do wypadku doszło na 61. kilometrze odcinka specjalnego rajdu, około godziny 10.30.
- Droga była prosta, bez dziur, miała z pięć metrów szerokości. Nie wiem, co się mogło stać. Była tam gruba gałąź, przez którą przypuszczam stracił panowanie nad kierownicą. - opowiada kierowca quada, który udzielał Brunodowi pierwszej pomocy. - Motocykl był nieuszkodzony, natomiast drzewo przy drodze było na dole okorowane. Myślę, że uderzył w nie klatką piersiową. Jak ją uciskałem czułem miękkość. Kask był nieuszkodzony, tylko daszek się złamał. Jak tam dojechałem to już chyba nie żył. To był duży mężczyzna, pamiętam go z zeszłorocznego Baja Carpathia. Miał ze 130 kilogramów i jak taka masa jak uderzyła w drzewo, to musiało dojść do poważnych obrażeń.
Mężczyzna powiadomił karetkę, pomoc dotarła na miejsce, tu padają różne wersje, po około 15 - 20 minutach. Reanimacja nie powiodła się. Pomocy musiano udzielić żonie Brunoda, przebywającej w bazie rajdu w Centrum Edukacji Zawodowej w Stalowej Woli. Na wieść o tragedii doznała szoku.
Rajd Baja Carpathia po śmierci włoskiego motocyklisty został zakończony. W planie był odcinek popołudniowy. Zrezygnowano z uroczystej ceremonii wręczenia nagród, jaka miała się odbyć tego dnia przed Miejskim Domem Kultury w Stalowej Woli. Na miejsce wypadku udał się prokurator i policja.
Nieszczęścia od początku
Baja Carpathia jest spadkobiercą rajdu cross - country Baja Polonia. Tegoroczna edycja była 2. rundą Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych i 1. rundą Rajdowego Pucharu Polski Cross Country. Jest zaliczany do mistrzostw Czech, Słowacji i Węgier w rajdach cross country, stanowił 3. rundę Pucharu Europy Centralnej CEZ-FIA (należą do niej również m.in. Włochy). Był także również eliminacją Mistrzostw Europy UEM (Europejskiej Unii Motocyklowej).
Tegoroczna, trzecia edycja Rajdu Baja Carpathia była wyjątkowo nieszczęśliwa. W piątek w prologu rozegranym w Stalowej Woli na błoniach nad Sanem dachowała węgierska załoga Erik Korda i Peter Czegledi, jadący nissanem navara. Korda doznał urazu kręgosłupa. Prolog został przerwany.
W sobotę zawodnicy rywalizowali w okolicach wsi Krawce i tu doszło do kolejnego wypadku. W płomieniach stanął quad Łukasza Lewego. Wcześniej wspominał on, że ma problemy z paliwem, które wylewało mu się z gaźnika. Doznał poparzeń rąk i nóg. Mimo tego wypadku rajd był kontynuowany.
Kierowcy, z którymi rozmawialiśmy byli pełni uznania dla urozmaiconego terenu w jakim przyszło im jechać ale podkreślali, że rajd był trudny.
- W pewnych miejscach droga była tak wąska, że lusterka samochodu ocierały się niemal o gałęzie drzew - mówi Adam Małysz.
Natomiast szczecinianka Klaudia Klarycka, może mówić o szczęściu. Wykręciła jej się kierownica (sic!) i uderzyła drzewo, jednak przy niedużej szybkości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji