Smutne Boże Narodzenie w Betlejem podczas szalejącej wojny w Gazie

W mieście czczonym jako miejsce narodzin Chrystusa nie było tradycyjnej choinki bożonarodzeniowej, orkiestr marszowych i wspaniałej szopki.

Chociaż było niewiele świątecznych świateł, w centrum miasta na placu Żłóbka przed Kościołem Narodzenia rozwinięto gigantyczną flagę palestyńską, na niej widniał napis: Dzwony Betlejemskie wzywają do zawieszenia broni w Gazie.

O tej porze roku Betlejem jest zwykle pełne pielgrzymów i turystów. Jednak od rozpoczęcia wojny Izrael-Hamas wielu mieszkańców uciekło, a niewielu gości przybyło.

Palestyńscy chrześcijanie wykazali niewielką chęć na świętowanie, a oficjalne wydarzenia w dużej mierze zostały odwołane.

Wielu członków tej społeczności nie mogło pogodzić się ze śmiercią i wysiedleniem setek tysięcy Palestyńczyków w Strefie Gazy.

Wielu ludzi umiera za tę ziemię – mówiła Nicole Najjar, 18-letnia studentka. Naprawdę trudno w takich warunkach jest świętować.

Nasze coroczne przesłanie na Boże Narodzenie jest przekazem pokoju i miłości, ale w tym roku były ono pełne smutku, żalu i złości - mówiła burmistrz Betlejem Hanna Hanania. Głucha społeczność międzynarodowa musi usłyszeć nasz głos, dodała.

W Bazylice Narodzenia Pańskiego łaciński patriarcha Jerozolimy Pierbattista Pizzaballa powiedział: Jesteśmy tutaj, aby się modlić i prosić nie tylko o zawieszenie broni, samo zawieszenie broni nie wystarczy.
Musimy zaprzestać działań wojennych, bo przemoc rodzi tylko przemoc.

Źródło france 24