Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokół i MOSiR wykonali plan, Polonia musi się ratować

Tomasz Ryzner
W akcji Maciej Klima, jeden z kluczowych koszykarzy Sokoła.
W akcji Maciej Klima, jeden z kluczowych koszykarzy Sokoła. Krzysztof Kapica
Finisz rundy zasadniczej był w wykonaniu podkarpackich ekip średni, ale dwie z nich awansowały do fazy play off I ligi. Jedynie Polonia będzie się musiała pocić w walce o ligowy byt. Ten sezon przejdzie do historii pod znakiem niesamowicie spłaszczonej tabeli.

"Niedźwiadki", długo zachowywały szansę na ósemkę, ale w połowie lutego dostały zadyszki, przegrały 5 z 7 meczów i nie załapały się nawet na miejsca 9-10, dające utrzymanie bez gry w play outach (spadły na 12).

- Na wyjazdach bilans mamy dobry, problemem były mecze u siebie. Przemyśl nie był twierdzą, graliśmy dziwnie. Po dwóch fajnych kwartach potrafiło przyjść załamanie - mówi Mariusz Zamirski, który na stanowisku po 4 kolejce zastąpił Macieja Milana. - Swoje zrobiła presja, czasem brakło charakteru, a też i takiego herszta bandy w zespole, który potrafiłby podnieść kolegów na duchu.

Poloniści w trakcie sezonu stracili Harana Shifmana (Izraelczyk z polskim paszportem odszedł z nie nazwanych powodów), a na finiszu sezonu Grzegorza Kukiełkę (kontuzja).

- Grzesiek to snajper, bardzo go brakuje, ale też na pewno zespół ma większy potencjał rzutowy, niż pokazał mecz ze Zniczem - mówi Zamirski.

Z Przemyśla dochodzą głosy, że w zespole nie ma chemii i to nie tylko z powodu braku wyników.

- Można się lubić, lub nie, ale jeśli wychodzi się na boisko, to daje się z siebie wszystko - zaznacza Zamirski, który nie wierzy, że zaległości finansowe można nazwać główną przyczyną wahań formy. - W Krośnie pieniądze są zawsze na czas, a MOSiR ma tylko dwie wygrane więcej od nas. A propos cyfr, byliśmy trochę ofiarą okoliczności. 14 wygranych to nie jest mało, ale to był szczególny sezon. Między 4 drużyną a nami są tylko 2 punkty różnicy. Taka sytuacja boli, bo pokazuje, jak niewiele brakło do celu.

Polonia w play outach zagra z SKK, które pokonała w Siedlcach.

- U siebie było na odwrót i ta porażka drogo nas kosztowała. Jestem jednak optymistą. Mamy atut hali i wierzę, że Polonia tym razem go wykorzysta i zostanie w lidze - dodał trener "Niedźwiadków".

W Krośnie przez długie tygodnie zanosiło się, że MOSiR załapie nie tylko do play offow, ale może nawet nawet do czwórki. Skończyło się na 7 pozycji, która wydaje się poniżej potencjału zespołu, w którym gra Kamil Łączyński, jeden z lepszych rozgrywających I ligi.

- Nie narzekamy na wynik -stwierdza Duszan Radović, coach krośnian. - Planem był play off i go mamy. Na dodatek wygraliśmy puchar PZKosz. Z czwórką się nie udało, ale Dąbrowa jest w naszym zasięgu i możemy awansować do II rundy.

Ani trener, ani żaden zawodnik nie chce tego potwierdzić, ale gdzieś między wróble ćwierkały, że MOSiR nie był zainteresowany 4-5 miejscem, bo w przypadku przeskoczenia I rundy oznacza to pewne granie z mocarnym w tym sezonie Śląskiem.
W Krośnie wierzą, że zespół stać nawet na finał play off. Nie twierdzimy, że to niemożliwe, ale do tego przydałaby się wyższa i równa forma u więcej, niż kilu graczy.

- Poziom trzymali Łączyński, Oczkowicz, Salamonik. Reszta grała różnie, ale pracujemy solidnie i wierzę, że w najważniejsze fazie pokażą klasę - dodał Radović.

Sokół, mistrz Podkarpacia, po raz kolejny też okazał się też najlepszy z podkarpackiego tercetu po fazie zasadniczej. Dariusz Kaszowski miał, jak zawsze, nieszczególnie dużo "dutków", ale sobie poradził. Bez nerwów się jednak nie obeszło, bo w końcówce przydarzyła się seria 5 porażek i przez chwilę pachniało nawet play outami.

- Z opóźnieniem uderzyła w nas seria kontuzji. Zawodnicy wrócili, ale w formie od razu nie byli, a pozostali, mocno eksploatowani wpadali w mały dołek - wyjaśnia coach Sokoła.

Łańcucianie jak zwykle dali okazję pokazać się kilku graczom. Ciekawe momenty miał snajper Damian Pieloch, gdy był zdrowy coraz lepiej poczynał sobie Kamil Gawrzydek, ostatnio pozbierał się Kacper Młynarski.

- Nasze notowania za wysokie nie były, ale to nic nowego. Pokazaliśmy, że drużyna ma charakter i w play offach zamierzamy się odkuć torunianom za dwie porażki. Rywal straszy nazwiskami, ale my się tego nigdy nie boimy. Stać nas, by I runda play off nie była ostatnią - dodał coach Sokoła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24