Sokół Łańcut dobrze wszedł w mecz, a potem dostał tęgie baty

Mawia się czasem, że w sporcie jest prawda, półprawda i ... statystyki. To powiedzenie nie odnosi się do tego, co w mieście znanym głównie ze speedwaya pokazał Sokół. Zaczął nawet obiecująco. W 10 minut wypracował 12 punktów zapasu, ale to go chyba za bardzo rozluźniło, bo po małej przerwie wszystko się posypało. Dosłownie. Pierwsze 6 minut drugiej ćwiartki nasz team przegrał aż 0:18.

Sokół zaczął w końcu trafiać, na dużą pauzę zszedł przy wyniku 29:33, więc powodu do załamki wcale nie było. Niestety, w ekipie z Łańcuta na dobre coś pękło. Na początku III kwarty powtórzyła się zapaść z II; tym razem gospodarze wygrali pierwsze 4 minuty 14:1 (47:30) i zaczęli kontrolować wydarzenia na parkiecie.

A statystyki Sokoła? Rzuty za 3 - 2/16 (12,5 procent), za 2 - 13/34 (38.2, rzuty), straty - 27 (12 Polonii), przechwyty 4 (15). W meczu ze Zniczem te cyfry na 100 procent będą lepsze.

Jamalex Polonia - Sokół Łańcut 79:49
Kwarty: 9:21, 24:8, 27:11, 19:9.

Jamalex Polonia 1912 Leszno: Rostalski 2 (8 zb.), Kaczmarzyk 16 (4x3, 10 zb.), Chanas 10, Wrona 7 (7 zb., 4 str., 2 prz., 2 bl.), Kobel 6 (7 as., 2 str., 3 prz.) oraz Sanny 15 (3x3, 4 prz.), Trubacz 12 (1x3), Sirijatowicz 4, Krajewski 3 (1x3), Kurkowiak 2, Milczyński 2. Łukasz Grudniewski.

Sokół: Karolak 16 (1x3), Kamil Zywert 9, Kulikowski 6 (16 zb., 3 str., 4 bl.), Marek Zywert 5 (5 str.), Klima 2 (5 str.) oraz Inglot 7 (1x3), Warszawski 2 (8 zb.), Włodarczyk 2, Błachowicz-Kiełb 0, Mac 0, Mroziak 0, Parszewski 0 (5 str.).