- Wygląda, że Sokole występują zawodnicy niesamowicie odporni. Po epidemii chorób, przerwie w grze, drużyna wygrała w Pucharze Polski z ekstraklasową Stalą Stalowa Wola, teraz w lidze z mocnym ŁKS-em.
- Ambicją, charakterem można nadrobić wiele, szczególnie u siebie, gdy kibice pomagają. Poza tym okazuje się, że wcale nie mamy krótkiej ławki rezerwowych. Ale nie popadamy w hurraoptymizm. Choroby zostawiły swój ślad i nie jest powiedziane, że będziemy z marszu wygrywać każdy mecz.
- Wrócił pan do gry po ciężkiej grypie, pobycie w szpitalu i od razu rzucił ŁKS-owi 20 punktów.
- To nie znaczy, że forma jest już 100-procentowa. Po długiej przerwie nie ma co mówić o ustabilizowanej dyspozycji. Jeden mecz tego nie załatwi, choć cieszy oczywiście, że pomogłem drużynie. Tyle, że nie mogę obiecać, że kolejny mecz będzie znów dobry. Wszystkie siły jeszcze nie wróciły.
- Dookoła słychać o epidemii grupy, wypadkach śmiertelnych. Miał pan źle myśli w szpitalu?
- Wesołe nie były, bo po raz pierwszy w życiu przez tyle dni męczyła mnie tak wysoka gorączka. Od piątku do czwartku miałem po 39 stopni. Po kroplówce spadała na dwie-trzy godziny i znowu wracała. Trochę się bałem, nie ukrywam, bo media trąbią o epidemii. Dzięki Bogu po testach okazało się, że to nasza patriotyczna, rodzima grypa, czyli mniej groźna, niż inne.
- O kontuzji pachwiny pan już zapomniał?
- Chciałbym móc tak powiedzieć. Przez chorobę byłem wyłączony z gry, treningów na dwa tygodnie, więc nic mi nie dokuczało. Ale teraz na boisku przy bardziej nieskoordynowanych ruchach, przy gwałtownej zmianie kierunku, zasłonach ból się jeszcze odzywa.
- Na leczenie czasu nie ma, bo Sokoła czeka koszykarski maraton jak w NBA .
- Zgadza się. Musimy odrabiać zaległości. We wtorek jedziemy do Zielonej Góry na mecz z Zastalem, potem mamy u siebie Dąbrowę, w kolejną środę zaległy mecz z Żubrami Białystok, w niedzielę Politechnikę Warszawską i w poniedziałek 21 grudnia też u siebie Spójnię. Gramy co kilka przez dwa tygodnie, do tego z mocnymi zespołami. Żaden mecz nie będzie łatwy.
- Coś pana zaskakuje w lidze?
- Co tydzień dzieje się coś ciekawego, każdy może wygrać z każdym. Na przykład w niedzielę Spójnia była dla mnie murowanym faworytem w meczu z MOSiRem, a jednak przegrała w Krośnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji