Sokół Łańcut pokonał Rosę Radom

Sokół Łańcut - Rosa Radom 80:74

Kwarty: 19:12, 16:22, 16:9, 11:19 - dogrywka 18:12.

Sokół: Fortuna 9 (3x3, 11 zb.), Kulikowski 5 (9 zb., 2 bl.), Klima 17 (2x3), Bręk 9 (2x3, 6 as., 4 str.), Rduch 15 (2x3, 3 prz.) oraz Pisarczyk 7 (9 zb.), Pławucki 16 (4x3), Wrona 2, Czerwonka 0, Balawender 0. Trener Dariusz Kaszowski.

Rosa: Kapturski 5 (1x3), Zegzuła 14 (1x3, 3 str., 3 prz.), Cetnar 14 (2x3), Bonarek 16, Schenk 11 (9 zb., 7 as., 4 str.) oraz Kardaś 4 (4 as.), Sobuta 7, Stopierzyński 3, Czajkowski 0
Widzów 700.

Sporo o tym meczu mówią statystyki. Sokół oddał aż 80 rzutów z gry, ale trafił tylko 28 (w tym 13 z 37 prób za 3, czyli i tu, i tu po 35 procent). Goście z gry też mieli 35 procent (21/60 z gry, 17/36 za 2, 4/24 za 3). Nasi uratowali się m. in. dzięki wygraniu zbiórki 49:do 38. Aż 20 razy łańcucianie zgarniali piłkę w ataku.

W II kwarce Rosa traciła już 9 oczek, ale na przerwę zeszła z jednopunktowym minusem. III kwarta nie zapowiadała emocji - Sokoły prowadziły po niej 51:43. Najlepsza zabawa była jednak dopiero przed kibicami. 2 minuty przed końcem IV ćwiartki na plus wyszli goście (58:57). Potem wolne trafił Tomasz Pisarczyk, Łukasz Bonarek, Robert Cetnar i Rosa wygrywała 25 sekund przed syreną 62:59. Napięcie wytrzymał Maciej Klima i 2.1 sekundy przed końcem kwarty trafił zza łuku. Rosa zdążyła jeszcze stracić piłkę, Piotr Pisarczyk trafić do kosza, ale zrobił to po czasie.

W dogrywce przełom nastąpił, gdy zza linii 6.75 trafił Dawid Bręk, a następnie Marcin Pławucki (75:68). Do syreny zostały 2 minuty. Piotr Kadraś wykorzystał wolne jednak gdy "Brenio" znów wycelował za 3 było po zawodach dla radomian.Przed meczem pamiątkowa koszulkę Sokoła otrzymał Zdzisław Gawlik, wiceminister finansów i wielki kibic Sokoła. Wręczył mu ją Stanisław Gwizdak, burmistrz Łańcuta.

Dziś drugi mecz w Łańcucie. Początek o 17.30