Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokół Łańcut pokonał Siarkę Tarnobrzeg

Tomasz Ryzner
Sokół wygrał w sobotę bardzo ważny mecz. Nz. w akcji Sebastian Grzesiński, jeden z playmakerów łańcuckiej drużyny.
Sokół wygrał w sobotę bardzo ważny mecz. Nz. w akcji Sebastian Grzesiński, jeden z playmakerów łańcuckiej drużyny. TADEUSZ POŹNIAK
Siarka Tarnobrzeg ostatnio ogrywała ligowe tuzy i w sobotę miała pierwszy raz zdobyć łańcucką halę. Ku uciesze miejscowych kibiców, historii stało się jednak zadość.

SOKÓL ŁAŃCUT - SIARKA TARNOBRZEG 66:55 (10:15, 15:10, 19:16, 22:14)

SOKÓŁ: T. Pisarczyk 10 (10 zb., 3 bl., 2 prz.), Mroczek-Truskowski 5 (1x3, 7 str.), Kwiatkowski 1, Dubiel 12 (9 zb., 5 as.), Szurlej 11 (3x3) oraz Chromicz 12 (2x3, 6 zb.), Grzesiński 10 (5 str.), Kułyk 5 (4 as., 3 str.).

SIARKA: Krupa 12 (2x3, 3 prz.), Baran 7 (4 as., 4 str.), Marciniak 7 (1x3, 5 prz., 3 str.), Miś 6 (3 str.), Prażmo 4 oraz Bielak 13 (3x3), Zych 4, Wójcik 2, Uriasz 0.

WIDZÓW 600.

- Nie, nie będę niczego komentował. Co tu mówić po takim meczu - narzekał schodzący do szatni Piotr Miś, center Siarki, kiedyś gwiazda Sokoła.

Goście rzeczywiście rozczarowali. Znany z gry na pamięć duet Baran - Miś zna w hali Sokoła każdą klepkę, ale wskórał tyle, co nic. Poza Maciejem Bielakiem, siarkowcy mieli rozregulowane celowniki (36 procent za 2), do tego w II połowie dawali ciała w obronie.

Błysk Szurleja

Przed meczem odbyła się uroczystość wręczenia nagród w plebiscycie MOSiR-u na najlepszego sportowca Łańcuta (patrz str. 27). Spotkanie zaczęło się opóźnieniem, co rozkojarzyło obie strony. Pudłowano na potęgę.

Sokół cieniował kilka minut, po przymiarkach Bielaka (8 pkt. w kwarcie) przegrywał 17:25. Miał jednak w składzie Jaromira Szurleja (też 8 "oczek"). Ten w końcówce odsłony trafił zza łuku, za dwa i wspólnie z Ireneuszem Chromiczem doprowadził wynik do remisu przed pauzą.

Po zmianie stron mecz zaczynał się od nowa, ale tylko Sokół pokazała nową jakość; zacieśnił obronę, zaczął przeważać na deskach (40 do 29 w meczu), pewniej grał w ataku. Gospodarzom nie wszystko się udawało (aż 21 strat), ale nie załamywali rąk i zasuwali na całym boisku. Dzięki temu bez przerwy byli na plusie. Największe brawa zebrał Bartosz Dubiel, gdy w 26. min po efektownym slum dunku wspiął się cały na wysokość obręczy (38:34). Przeważnie szali jednak nie nastąpiło (44:41 po 30. min)

Odjazd i po zawodach

- Obudźcie się - mobilizował swych graczy przed ćwiartką nr 4 trener Zbigniew Pyszniak.

Nic nie wskórał. Sokół niewzruszenie parł do celu i dość szybko miał go w zasięgu ręki. Po serii trafień Chromicza, Tomasza Pisarczyka i niezmordowanego Dubiela (znów sprawdził wytrzymałość obręczy) gospodarze w 34. min wygrywali 57:43. 2 minuty później było 59:43. Wprawdzie 5 faul popełnił Szurlej, ale Sebastian Grzesiński też trafiał i miejscowi fani świętowali grubo przed syreną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24