Sokół Łańcut rozprawił się z Polonią Warszawa

Początek był wymarzony dal łańcucian, którzy szybko odskoczyli (10:3), a dzięki rzutom Bartosza Dubiela i Macieja Klimy po pierwszej kwarcie było 16:9.

Po chwili wytchnienia, jak gdyby wyszły inne zespoły. Goście zaczęli grać świetnie w obronie, nie dopuszczając "sokołów" pod swój kosz, a groźne ich kontry sprawiły, że przewaga gospodarzy moment stopniała. Miejscowi przez ponad cztery minuty nie byli w stanie trafić do kosza, nawet z rzutów osobistych. Goście gonili wynik i dogonili (16:17), nawet udało im się uzyskać przewagę pięciu punktów (17:22). Ale Polonii passa dobiegła końca i zaczęła się Sokoła. Gospodarze bardzo szybko odrobili stratę, spory udział w tym mieli Pisarczyk i Ucinek, którzy po kilku minutach spędzonych na ławce celnie trafiali zarówno za 3 jak i za 2 punkty.

Po zmianie stron gra się wyrównała, nie było już takich wahań, ale to Sokół był o krok lepszy od młodego zespołu Polonii. Trener goście Arkadiusz Miłoszewski, gestykulował, rysował akcje i pokazywał swoim zawodnikom jak mają grać, na nic to wszystko. Bardziej doświadczona ekipa gospodarzy punktowała stopniowo rywala. W końcówce meczu goście wciąż nie godzili się z wynikiem i zaczęli grać pressingiem. Nie zrobiło to jednak większego wrażenia na miejscowych, którzy nie tracili koncentracji i wciąż kontrolowali grę, do samego końca. W jednej z ostatnich akcji Maciej Klima popisał się pięknym wsadem, który jeszcze bardziej rozgrzał publiczność i był zwieńczeniem tej wygranej.

SOKÓŁ ŁAŃCUT - POLONIA 2011 WARSZAWA 70:57 (16:9, 15:18, 18:11, 21:19)

SOKÓŁ: Fortuna 2, Pisarczyk 12 (1x3), Dubiel 19, Klima 17, Szurlej 2 oraz Wilczek 8, Ucinek 4 (1x3), Glapiński 3, Chromicz 0, Buszta 3 (1x3), Czerwonka 0.

POLONIA: Glabas 17 (11 zb), Michalak 11 (1x3), Kowalczyk 8 (2x2), Kucharek 3 (1x3), Jankowski 15 (3x3) oraz Holnicki-Szulc 3, Zięba 0, Łańcucki 0, Olesiński 0.

SĘDZIOWALI: Adam Krasuski, Jan Kuniec, Adam Tracz. WIDZÓW 400.