Sokół Łańcut wygrał po 45-minutowym horrorze

Sokoły wyszły na boisko zmotywowane, bo porażka kończyła im sezon (taki los spotyka zespoły z miejsc 9-10). Gospodarze fajnie radzili sobie z kandydatem do awansu i po 20 minutach mieli spory zapas (37:22). Po zmianie stron łańcucianie w pewnym momencie mogli być już bardzo pewni siebie, bo wygrywali 48:25 (w 25. min). Druga połowa kwarty dała więcej kutnianom, ale mimo to przed ostatnią ćwiartką wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na Sokoła (56:39)

W IV odsłonie kibice obejrzeli "strzelaninę"; obie strony zdobyły w sumie 57 "oczek". Piłka częściej wpadała jednak do łańcuckiego kosza. AZS-owi na pewno pomógł fakt, iż krótko w połowie kwarty z boiska spadł Michał Baran. Jego zmiennik Piotr Hałas nie miał dnia i za moment też przewinił po raz piąty. Brak podstawowych rozgrywających był problemem, ale Sokół prowadził 65:54. Goście zaczęli gonić, minutę przed końcem ćwiartki byli już na plusie (76:74). Kiedy wydawało się, że jest "po ptakach", pokazał się Bartosz Czerwonka; i po kontrze trafił za 2 na wagę dogrywki.

Overtime to także niezłe emocje. Brek dał prowadzenie AZS-owi, ale zza 3 trafił Damian Pieloch, za 2 poprawił Jacek Balawender (81:78). Pieloch jeszcze dwa razy wywoływał owacje trójkami, ale kutnianie nie chcieli się poddać i po rzucie Jakóbczyka był remis (87:87). W końcówce wolnego trafił Maciej Klima, a spryt i zimną krew ponownie pokazał Czerwonka, który ostatecznie pognębił "akademików" i obok Pielocha wyrósł na bohatera meczu.

W I rundzie play off Sokoły zmierzą się z Siden Toruń.
NETO SOKÓŁ ŁAŃCUT - AZS WSGK POLFARMEX KUTNO 90:87 (23:12 14:10 19:17 20:37 - dogrywka 14:11)
SOKÓŁ: Baran 13 (3x3, 7 as.), Balawender 8 (5 zb., 3 as.), Pieloch 30 (5x3), Klima 13 (10 zb.), Gawrzydek 4 (2 bl.) oraz Młynarski 13 (2x3, 9 zb.), Czerwonka 4 (5 zb., 3 as.), Fortuna 3 (1x3), Hałas 2 (8 str.)
AZS: Rduch 14, Jakóbczyk 27, Bręk 20 (6 as.), Glabas 11, Szwed 0 (7 zb.) oraz Małecki 12 (10 zb. 5 as., 4 str.), Dłuski 1 (8 zb.), Maciejewski 2. WIDZÓW: 800.