Sokół Łańcut wygrywa mimo kontuzji

Dwóch podstawowych graczy się leczy, dwóch innych gra, mimo że odczuwają skutki kontuzji. Efekt - Sokół pokonał Znicz 61:51 i po 11 kolejkach ma na koncie 9 zwycięstw.

- Mam twardych zawodników - mówi Dariusz Kaszowski, coach Sokoła. - Piotrek Ucinek ma problem z pachwiną, kolanem, ale nie narzeka.

W Pruszkowie charakter pokazał też Rafał Glapiński, mający naderwane włókna w mięśniu czwórgłowym.

- Rafał nie czuł się komfortowo, ale nie mamy pola manewru i jeśli ktoś może, to gra - stwierdza Kaszowski.

Niestety w tym roku nie zobaczymy w akcji rekonwalescentów: Bartosza Dubiela (złamany kciuk) i Tomasza Fortuny (naderwane więzadła krzyżowe).
Sokół idzie w górę, choć nawet nie każdy zdrowy zawodnik jest w formie. Wojciech Pisarczyk w ostatnich dwóch meczach trafił... jeden rzut.

- Sezon jest długi, każdy ma słabszy moment - kontynuuje coach łańcucian. - Wojtkowi ostatni nie poszło, za to godnie go zastępował Piotrek Ucinek. O to chodzi w zespole. Wtedy można wygrywać. Nasza skuteczność w rzutach za dwa szwankuje, ale nadrabiamy to pracą w obronie i rzutami za trzy.

W sobotę do Łańcuta zawita Jerzy Koszuta, wychowanek Sokoła, jeden z najbardziej skocznych zawodników w Polsce. Popularny "Jerry" jest teraz liderem Spójnii, która ma dobry skład, ambicje i zajmuje ... ostatnie miejsce w tabeli.

- Nie patrzymy na to. W pierwszej piątce są tam doświadczeni gracze. Trzeba się będzie napracować, żeby wygrać - dodał Kaszowski.