Ostatnia kolejka mogła sporo namieszać w czołówce, bo kilka zespołów miało niemal identyczną liczbę punktów, i tak się stało. Łańcucianie przystąpili do tego meczu bez Macieja Klimy, który nie zdążył się wyleczyć po kontuzji w ostatnim meczu w Łodzi. Na domiar złego podczas czwartkowego treningu urazu doznał Bartosz Dubiel i po kilku akcjach opuścił plac gry, by nie ryzykować zdrowia zawodnika.
Mecz w Łańcucie rozpoczął się od kosza gospodarzy, ale kolejne minuty należały do przeciwnika. Pomimo podwajania w pilnowaniu Łukasza Pacochy, ten często trafiał do kosza łańcucian i przewaga gości rosła (2:6, 5:9, 13:20). Drugą kwartę "Sokoły" nie rozpoczęły najlepiej, ale tylko początek był nieudany. Po dwóch celnych trafieniach gości (13:24) gospodarze zaczęli odrabiać straty wygrywając ten okres gry (11:2). Passa ta nie trwała jednak wiecznie i znów goście nieco odskoczyli. Dwie piękne kontry łańcucian wykończone przez Piotra Ucinka i Wojciecha Pisarczyka oraz rzut w ostatniej sekundzie Ireneusza Chromicza pozwoliły jednak z uśmiechem schodzić Sokołowi do szatni na długą przerwę.
Po powrocie za trzy rzucił Łukasz Pacocha, ale odpowiedź Sokoła była natychmiastowa - podobnymi rzutami popisali się Rafał Glapiński i Pisarczyk (pierwsze celne "trójki" Sokoła w tym meczu) i zrobiło się po 40. Po dwóch celnych osobistych Glapińskiego gospodarze wyszli na prowadzenie. Niemal cała druga połowa była pojedynkiem strzeleckim Pacochy i Karola Pytysia z jednej oraz Glapińskiego i Pisarczyka z drugiej strony. Gdy na niespełna dwie minuty przed końcem łańcucianie prowadzili 63:58 wydawało się, że w najgorszym razie dojdzie do dogrywki. I tak się stało, choć szczecinianie napędzili stracha gospodarzom po rzutach zza linii 6,60 Balcerka i Pacochy (63:66). Wtedy znów bezcenna okazała się obecność Glapińskiego, który również trafił za 3. Goście mieli jeszcze czas na długą akcję, ale Pacocha tym razem się pomylił.
W dogrywce sygnał do ataku dał Marcel Wilczek, który efektownie "zaczapował" jednego z rywali. Potem za 3 trafił ponownie Glapiński i pomimo ambitnej walki gości nasz zespół kontrolował przebieg gry do końca.
W play-off na początek Sokół zmierzy się ze Sportino, z którym wygrywał w sezonie zasadniczym dwukrotnie.
SOKÓŁ ŁAŃCUT - AZS RADEX SZCZECIN 79:74 po dogrywce (13:20, 21:17, 21:11, 11:18, 13:8)
SOKÓŁ: Fortuna 7, Pisarczyk 18 (1x3), Dubiel 2, Glapiński 18 (3x3), Wilczek 15 (9 zb.) oraz Chromicz 13 (1x3, 14 zb.), Ucinek 6, Szurlej 0.
AZS: Balcerek 8 (2x3), Dudek 0, Mielczarek 10 (13 zb.), Zarzeczny 1, Pacocha 30 (3x3) oraz Semmler 9 (3x3), Pytyś 15, Michał Majcherek 0, Wochna 1.
SĘDZIOWALI: Damian Kuziora, Karina Pełka i Bartosz Kosmala. WIDZÓW 500.
POZOSTAŁE WYNIKI: Znicz Basket Pruszków - Polonia 2011 Warszawa 63:65, Spójnia Stargard Szczeciński - ŁKS Sphinx Łódź 67:76, Asseco Prokom II Gdynia - Sportino Inowrocław 94:68, Olimp Start Lublin - GKS Tychy 87:73, Rosa Radom - AZS Politechnika Warszawska 80:65. Astoria Bydgoszcz - Victoria Górnik Wałbrzych 20:0 vo. Mecz SKK Siedlce - MKS Dąbrowa Górnicza w niedzielę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce