Sokół Nisko niespodziewanie wygrał w Dębicy z Igloopolem

Po mocnym uderzeniu Artura Lebiody Grzegorz Flasza wypuścił piłkę z rąk. Futbolówkę usiłował dopaść Rafał Wojtak, ale bramkarz Igloopolu wyłuskał mu ją rękoma spod nóg. Zawodnik gości padł przy tym na murawę. Sędzia uznał, że był to faul Flaszy, a nie teatralny upadek Wojtaka, i wskazał na "wapno".

Goście strzelili wprawdzie gola w kontrowersyjnych okolicznościach, ale trzeba przyznać, że w trakcie meczu zrobili więcej, by zdobyć bramkę. Flasza miał sporo roboty i kilka razy uratował swój zespół od straty.

W przeciwieństwie do niego, Daniel Furtak nie miał zbyt wielu okazji do interwencji. Wprawdzie stawał oko w oko z Kamilem Janasiewiczem i dwukrotnie z Przemysławem Dzięgielem, ale dębiczanie w tych sytuacjach pudłowali.

Miejscowi rozegrali kolejny mecz w bardzo okrojonym składzie. W obronie zagrali niedoświadczeni Hubert Hendzel i Marcin Mitręga. W ataku zabrakło Sebastiana Pisarka, który bronił pracę magisterską, a na ławce zasiadło tylko dwóch rezerwowych.

IGLOOPOL DĘBICA - SOKÓŁ NISKO 0-1 (0-0)

0-1 Śnios (88-karny, faul Flaszy na R. Wojtaku)

IGLOOPOL: Flasza - Syguła, Hendzel, Socha, Mitręga - Kajpust, Janasiewicz, Saletnik, Chmura - Micek, Dzięgiel.
SOKÓŁ: Furtak - Woźniak, Śnios, Lebioda, A. Nowak - Szewc (89. Węgrzyn), Mrzygłód (80. M. Nowak), Skiba, D. Wojtak (75. R. Wojtak) - Szeser, Kaczmarczyk (82. Niemiec).
SĘDZIOWALI Piotr Ekiert oraz Piotr Kubit i Rafał Zaremba (Krosno). ŻÓŁTE KARTKI: Flasza, Saletnik, Chmura - Woźniak. WIDZÓW 100.

Obszerna relacja, noty dla zawodników i wypowiedzi w poniedziałek w Stadionie