Sokół Sieniawa przegrał z Wólczanką Wólka Pełkińska. Złoty gol Geronimo Viscovicha [ZDJĘCIA]

Losy meczu rozstrzygnęły się w doliczonym czasie gry. Po rzucie wolnym, podyktowanym za faul na Krzysztofie Pietluchu, egzekwowanym przez Macieja Lecha jeden z obrońców gospodarzy za krótko wybił piłkę a Geronimo Viscovich, chyba pierwszy raz w życiu strzałem z prawej nogi, zdobył zwycięską bramkę.

Mecz od samego początku był bardzo ciekawy. Już w pierwszych dziesięciu minutach obie drużyny mogły pokusić się o gola. Pierwsi groźną sytuację stworzyli goście. Szymon Hajduk zagrał ze skrzydła do Krzysztofa Pietlucha a ten uderzył z pola karnego, jednak bramkarz Sokoła ręką odbił piłkę. W odpowiedzi szybką akcję przeprowadził Damian Skała, zagrał do Andrzeja Wąsika a ten uderzył z pola karnego. Rafał Strączek bramkarz Wólczanki w sobie tylko znany sposób zdołał wybić piłkę, zmierzającą do jego bramki. Kilka minut później Szymon Kardyś odegrał do Dawida Kaszy, którego strzał bez większych problemów wyłapał bramkarz przyjezdnych.

W końcówce pierwszej odsłony groźnie strzelali jeszcze Bartłomiej Słysz i Marek Gwóźdź dla Wólczanki i Patryk Kapuściński ze strony Sokoła.

Drugą odsłonę zapoczątkował strzał nad bramką Marka Gwoździa, z kolei gospodarze odgryźli się strzałami Sebastiana Padiaska i Rafała Surmiaka. Kilka chwil później Krzysztof Pietluch mocno postraszył Matthew Korziewicza a strzał Mateusza Podstolaka na róg wybił Patryk Kapuściński. Gospodarze również nie próżnowali ale uderzenie Sebastiana Brockiego na róg sparował bramkarz gości.

Sokół Sieniawa - Wólczanka Wólka Pełkińska 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Viscovich 90+4

Sokół: Korziewicz 6 – Skała 7, Sivyj ż 6, Padiasek 6, Kapuściński 7, Kardyś 6 – Wąsik 7, Kasza ż 7 (73 M. Jędryas), Pelc ż 6, Surmiak 7 – Brocki 8. Trener Szymon Szydełko.

Wólczanka: Strączek 7 – Podstolak ż 7, Khorloski 8, Wrona 8, Hajduk ż 7 – Kocur 6 (76 Majka), Lech 7, Gwóźdź 7 (73 Viscovich), Mianowany 7 (64 Zygmunt) – Słysz 6 (84 Buczek), Pietluch 7. Trener Marek Rybkiewicz.

Sędziował Warzocha 6 (Rzeszów). Widzów 400.

Andreja Prokić, piłkarz Stali Mielec: W Stali nikt na nas nie wywiera presji. Sami wiemy, o co gramy