Sołtys: Wójt sprzedał działki wbrew woli ludzi

- W 2014 roku wójt mówił, że nie ma pieniędzy, ale w 2015 r., jak będzie więcej kasy, to wyasfaltuje resztę drogi koło Rynku. Liczymy, że trzeba na to ok. 80 tys. złotych. Gdyby to zrobił, to bym żadnej awantury nie zaczynał - tłumaczy sołtys.

Widząc, że działania wójta nie są zgodne z ustaleniami, które poczynili przed sprzedażą działek, sołtys postanowił zadziałać. Napisał do wojewody prośbę o zablokowanie dalszej sprzedaży. Ta uznała pismo za skargę i przesłała do rozpatrzenia Radzie Gminy. Rada uznała, że skarga jest bezzasadna. - Skoro już ponad 100 tysięcy brutto wpłynęło do gminy, to, wg statutu chce te pieniądze odzyskać dla wsi. Mieli zakupić krzesła i stoły do remizy, plac zabaw przy stadionie miał być zrobiony i reszta miała być na poprawę dróg. Żaden punkt nie został zrealizowany - wylicza Zawisza. Przyznaje, że bardzo zawiodła go postawa radnego Wierdaka, który nie walczy o pieniądze dla wsi. - Radni z pozostałych wniosek za swoją wieś daliby się zabić - podkreśla sołtys. I dodaje, że nie poszedł do wójta, żeby ten dał mu ze swojej kieszeni. - Jeśli wbrew woli sprzedał, to chcę żeby je zwrócił na inwestycje we wsi - apeluje. O sprawę zapytaliśmy wójta. Tłumaczył, że trwa kontrola RIO w gminie. - Sołtys rozmawiał z kontrolerami i wszystko mu wyjaśnili - uciął Pykosz. Do sprawy wrócimy.