Jeśli ktoś liczył, że Stal może sprawić niespodziankę w Płocku, to chyba stracił nadzieję już na samym początku spotkania. Miljan Iwanović odpowiedział w 2. minucie na trafienie Zoltana Szity, ale potem mielczanie rzucali nie częściej niż raz na 9. minut. W pierwszych dwudziestu minutach sposób na Adama Morawskiego i jego obronę znajdywał tylko Rafał Krupa. Z kolei po drugiej stronie boiska padała bramka za bramką.
Gospodarze stali mocno w obronie i wymuszali tym błędy rywali, co natychmiast przekładało się na skuteczne kontrataki, a w dalszej kolejności na zastraszająco szybko rosnącą przewagę Wisły (5:1, 7:2, 17:4).
W ostatnich pięciu minutach Stal nieco się odkuła, ale strata po pierwszej połowie wynosiła, aż 11 bramek.
W pierwszych minutach drugiej połowy Stal walczyła z Wisłą jak równy z równym, szybko jednak się to zmieniło. Gospodarze szybko rozszyfrowali pomysł na grę ofensywną Stali, która dodatkowo zaczęła popełniać błędy. Kolejne straty w ataku kosztowały mielczan bardzo dużo. Bezlitosny w wykorzystywaniu kontrataków był wprowadzony po przerwie Lovro Mihić, który rzucił cztery bramki z rzędu. Serię Chorwata przerwał Dawid Nilsson biorąc czas. Stal po nim rzuciła dwie bramki, ale potem karę złapał Kosta Petrović i Mihić wespół z Michałem Daszkiem znów wypunktowali gości. To wyglądało, jak rzeź niewiniątek, bo mielczanie byli bezradni.
W całym spotkaniu mielczanie zanotowali, aż 20 strat przy 5 rywali i oddali 9 niecelnych rzutów.
- Nie tak sobie wyobrażałem to spotkanie. Przyjechaliśmy do Płocka powalczyć, ale tej walki z naszej strony za bardzo nie było – mówił po meczu Michał Chodara, który pełni rolę drugiego trenera Stali.
Jest mi smutno z tego, co zaprezentowaliśmy. To nie jest charakter tego sportu i każdy o tym wie. Dostaliśmy lekcję gry i podejścia do meczu od rywali – dodał Ramon Oliveira, zawodnik drużyny z Mielca.
Znacznie więcej powodów do radości miał szkoleniowiec Wisły Xavi Sabate.
- jestem dumny z gry naszych zawodników. Byli bardzo skoncentrowani całe spotkanie i podeszli do niego bardzo poważnie, a nie jest to łatwe pod koniec tak trudnego sezonu. Pokazaliśmy w tym meczu, że jest różnica poziomu między tymi zespołami. Nasza gra w obronie była na topowym poziomie i to pozwoliło nam wygrać ten mecz tak pewnie. Swoje dołożyli kibice, to była przyjemność zagrać znów dla nich – powiedział trener drużyny z Płocka.
Orlen Wisła Płock – SPR Stal Mielec 44:18 (18:7)
Wisła: Morawski, Stevanović – Krajewski 5, Terzić 1, Czapliński 4, Daszek 9, Szita, Serdio 5, Susnja, Fernandez 4, Komarzewski 4, Mindegia, Ruiz 2, Mihić 7, Toto 1. Trener: Xavi Sabate.
Stal: Witkowski, Wiśniewski – Oliveira 7, Wołyncew 1, Iwanović 2, Wilk 1, Petrović 2, Krupa 4 oraz Krytski, Nowak, Wojdak, Adamczuk, Mochocki 1, Flont. Janyst. Osmola. Trener Dawid Nilsson.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"