Przypomnijmy. W środę 25 kwietnia przed godz. 21 Paweł Kochanowicz wyszedł z domu odwiedzić kolegę. Szedł poboczem, prawą stroną jezdni. Potrącił go jadący prawidłową stroną samochód. Chłopiec zmarł na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń, głównie głowy.
Brat zamiast brata
Policjanci zatrzymali 42-letniego mieszkańca Woli Raniżowskiej, który twierdził, że prowadził samochód. Był trzeźwy.
- Świadkowie od razu nam mówili, że kierował jego brat - twierdzą rodzice zabitego chłopca. - Jednak uciekł z miejsca wypadku i ukrył się, bo był pijany.
Zatrzymany mężczyzna przez dwa dni zapewniał, że to on jest sprawcą. Dopiero potem przyznał się, że feralnego dnia kierował jego brat Bronisław S., a on sam jechał za samochodem rowerem.
- Znajomi widzieli Bronka, jak w dniu wypadku pił z kolegami na budowie i przed sklepem. Potem z piskiem opon odjechał i sto metrów dalej zabił mojego synka.- opowiada pani Antonina.
Grzywna albo więzienie
Śledztwo prowadzi prokuratura w Kolbuszowej. Na razie Bronisławowi S. postawiono zarzut prowadzenia samochodu po pijanemu i spowodowania wypadku, w którym zginął pieszy. Grozi mu za to do 8 lat więzienia.
- Boimy się, że się z tego wywinie i obwinią trzeźwego Pawła, że to on spowodował wypadek - mówi pani Antonina.
Może się tak zdarzyć, jeśli biegli uznają, że pieszy nie szedł poboczem, tylko po jezdni. Wtedy sprawca wypadku może poniesie karę za jazdę w stanie nietrzeźwym, pod warunkiem, że jechał prawidłowo i nie przekroczył prędkości. Grozi za to do 2 lat pozbawienia wolności lub grzywna.
Brat podejrzanego nie odpowie za podszywanie się pod sprawcę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?